Karmelitanki z Usola

 

Klasztor karmelitanek na ziemi katorgi i zesłania

5.11.2007. w Usolu Syberyjskim miała miejsce uroczystość poświęcenia i wmurowania kamienia węgielnego w budowanym przez polskie karmelitanki klasztorze. Akt Poświęcenia podpisali: ks. biskup Cyryl Klimowicz, jako Pasterz diecezji irkuckiej, o. Stanisław Praciak OCD jako proboszcz parafii, Matka Urszula Kapusta OCD jako przełożona karmelu, o. Marcin Dragan, klaretyn. W uroczystości uczestniczyli także: o. Antoni Badura, przełożony klaretynów (z Krasnojarska), dziekan krasnojarskiego dekanatu, o. Dariusz Kubica, salwatorianin, proboszcz parafii pw. N.M.P. Wniebowziętej w Irkucku, o. Krzysztof Goc z Kurii w Irkucku, o. Bogusław Grędysa, proboszcz parafii w Angarsku i o. Kasjan Dezor OCD z Parafii w Usolu. Były także siostry z Irkucka, Bracka, Angarska i Usola. Kamień znad Angary i kamień z Kalisza zostały wraz z tubą i relikwiami uroczyście wmurowane przez Księdza Biskupa.

Z Siostrą Angeliką karmelitanka bosą z Karmelu w Usolu Syberyjskim, miejscu zesłania św. Rafała Kalinowskiego, rozmawia Bogusława Stanowska-Cichoń

Jak narodziła się myśl o przybyciu Sióstr do Usola?

Myślę, że Karmel tutaj w Usolu powstał z inicjatywy samego Rafała Kalinowksiego, który pragnął, aby na tych właśnie ziemiach znaleźli się ojcowie i siostry karmelitanki. Zaproszenie otrzymaliśmy od ówczesnego ordynariusza biskupa Diecezji Św. Józefa w Irkucku, ks. bp. Jerzego Mazura.Najpierw przybyli do Usola ojcowie karmelici a potem my. Mieszkałyśmy początkowo w mieszkaniu w bloku, a potem kupiłyśmy część domu.Miałyśmy nadzieję , że sąsiedzi zgodzą się odsprzedać drugą część tego budynku, ale to się nie udało, zatem dobudowujemy z drugiej strony część mieszkalną, tak, byśmy mogły zamieszkać w pomieszczeniach odpowiednich dla klasztoru klauzurowego. Jesteśmy przekonane, że Bóg pragnie, aby na tych ziemiach był Karmel. Czasem porównujemy naszą sytuację z Polską, gdzie jest trzydzieści żeńskich klasztorów karmelitańskich na przestrzeni znacznie mniejszej niż Syberia, a nas jest tutaj na razie pięć. Tworzymy kilkuosobową grupę sióstr z Polski powiększoną o młode syberyjskie powołania.

Rozumiem, że wybudowanie klasztoru jest w obecnej chwili najważniejsze dla Sióstr…

Rzeczywiście pragniemy jak najszybciej zakończyć budowę. Ten klasztor rośnie dzięki ofiarności wielu wiernych z Polski. Bez tej pomocy nie miałybyśmy możliwości kontynuować budowy. Przy okazji chciałybyśmy podziękować wszystkim, którzy wspomagali naszą budowę. Bez tego nie miałybyśmy szans tutaj dalej przebywać. Pan Bóg pomaga i dzięki hojności wielu serc budowa rozpoczęta w maju jest kontynuowana.

Czym jest obecność sióstr tu, na ziemi doświadczonej takim cierpieniem i katorgą pokoleń Polaków a także dziesięcioletnim zesłaniem św. Rafała Kalinowskiego? Czy jest to odpowiedź na wezwanie Jana Pawła II?

Jan Paweł II nie mógł tutaj przybyć , ale my czujemy jego namacalną obecność i pomoc. Podobnie wiele osób, które pragnęły tu być, znakomitych osób – nie mogło tutaj przybyć. Ale ponieważ my mogłyśmy – czynimy wszystko, co w naszej mocy i czujemy ogromne wsparcie tych osób. Rzeczywiście, z jednej strony doświadczamy ogromu spustoszenia tej rzeczywistości. Kontakt z ludźmi sprawia, że możemy zaobserwować, na ile komunizm, jaki tutaj się zakorzenił, rzeczywiście osiągnął swój cel. Rozbił rodziny, rozbił naród, wyjałowił dusze ludzkie. Dostrzegam to w kontaktach z rodzinami, z ludźmi, którzy borykają się tutaj z problemami czysto materialnymi, szukając odpowiedzi na pytanie, jak w ogóle przeżyć, z problemem dzieci bezdomnych, które biegają głodne po ulicach. Jednak Wszechmoc Boża jest większa od każdego zła na świecie i tego też doświadczamy. Jeśli wystarczyło Panu Bogu dwunastu apostołów, żeby cały świat ewangelizować, i to prostych rybaków, to daje nam podstawy ku temu, by wierzyć , że posłuży się każdym z nas.

Jak siostra osobiście odczytała swoją misję tutaj?

Nie jestem budowniczym, nie miałam nigdy nic wspólnego z budową. Natomiast powiedziałam kiedyś Panu Bogu, że jeśli wezwie mnie gdzieś po imieniu – nie odmówię, bo to znaczy, że to jest Jego wolą. I rzeczywiście zajmuję się ze strony klasztoru sprawą budowy, natomiast o. Marcin Dragan, klaretyn, nadzoruje naszej budowie. Myślę, że Bóg oczekuje od każdego z nas, chrześcijan, zawierzenia i odpowiedzi. Zawierzenia, że On rzeczywiście jest Wszechmogący. Nam się zdaje, że my teoretycznie w to wierzymy, ale kiedy przychodzi Mu posługiwać się nami w rzeczach, które nas przerastają, lęk często bierze górę i okazuje się, że zakorzeniła się w nas niewiara –w tę rzeczywistość, w nas samych. Bóg chce, by to przekraczać.Edyta Stein, nasza święta siostra Benedykta, karmelitanka ,powiedziała: „Bóg potrafi posłużyć się każdym narzędziem – nasza rola, by się otworzyć” i myślę, że dlatego posługuje się nami, w sytuacji, gdy wielcy ludzie, którzy mogliby wielkie rzeczy czynić, nie mogli tutaj przybyć właśnie. Natomiast mogli przybyć tacy, którzy tu się znaleźli. I nimi się Pan Bóg posłuży, aby takich samych rzeczy dokonać. Ja w to wierzę.

Jesteśmy szczęśliwe, że w jakimś sensie możemy spełniać intencje Ojca Świętego, żeby ta ziemia był ewangelizowana i wspomagana dlatego, że to jest rzeczywiście ziemia, która potrzebuje wielkiej modlitwy. Dotykamy tej rzeczywistości stykając się z ludźmi. Myślę, że Ojciec św. Jan Paweł II z nieba pomaga nam tutaj bardzo realnie.

Czy Siostry swoją obecność tutaj postrzegają jako realizację wezwania fatimskiego?

Myślę, że to jest bardzo realne wezwanie do nawrócenia Rosji również w duchu Niepokalanego Serca Maryi. Sam fakt, że jesteśmy zakonem maryjnym i że właśnie jedynym zakonem kontemplacyjnym na tych ziemiach (oprócz nas są jeszcze siostry karmelitanki w Nowosybirsku) jest też znakiem, że w jakimś sensie chyba właśnie Matka Boża chce połączyć w duchu jedności, którego pragnął Jan Paweł II, wiarę prawosławną, która jest tutaj bardzo zakorzeniona i jest bardzo maryjna, z naszą, katolicką maryjnością, że Matka Boża chce objąć i zjednoczyć. Tutaj religijność jest pojęta bardzo prosto, ludzie są mało świadomi głębi wiary. Wprawdzie deklarują się, że są prawosławni, ale tak naprawdę do końca nie wiedzą, czym jest prawosławie, które w nich zostało po dziadkach, pradziadkach. Ale Pan Bóg wie, Matka Boża wie i to odrodzenie się Rosji, całości kultury i tutaj religijności idzie przez Niepokalane Serce Marii i tu jest widoczne.

Dlaczego siostry uznały, że tutaj powinien pojawić się Wasz Zakon – zakon kontemplacyjny?

Pytanie, dlaczego właśnie zakon kontemplacyjny, jest zawsze pytaniem o istotę. Początkiem wszystkiego jest modlitwa. Jan Paweł II powiedział: droga Kościoła przebiega przez serce człowieka. W sercu rodzi się czystość, w sercu rodzi się grzech, z serca bierze się modlitwa. I dlatego właśnie tak mnożą się zakony kontemplacyjne i tak bardzo są potrzebne. Tutaj ich nie było i Pan Bóg zatroszczył się, żeby w odległości tylu tysięcy kilometrów od Polski sprowadzić nas, żeby nasz Zakon tu zakorzenić. Dostrzegamy, że są już powołania miejscowe, jest zainteresowanie naszym charyzmatem i budzą się tutaj w sercach młodych dziewcząt pragnienia oddania życia Bogu w darze i służenia w taki sposób. My jesteśmy wsparciem modlitewnym dla tej ziemi, ale dla nas ważna jest też modlitwa wszystkich, którzy nas kochają, którzy mieli tu przodków, którzy nas wspierają, którym bliska jest ta ziemia. Nieustannie trwamy we wdzięczności, bo wiemy, że nie byłoby nas tutaj bez tej modlitwy i bez ofiar związanych z budową naszego klasztoru. A jeśli nie byłoby nas tutaj, nie byłoby tej mocy modlitwy na tych ziemiach. Ufamy, że dzięki tej pomocy nasz dom modlitwy na tych ziemiach będzie mógł służyć miejscowemu Kościołowi oraz wszystkim ludziom potrzebującym pomocy i poszukującym Boga. Dziękuję za rozmowę.

Wszystkim Ofiarodawcom, którzy chcą pomagać Siostrom w Usolu Syberyjskim, podajemy numer konta:

Diecezja Ełcka – „Misje”, Plac Katedralny 1, 19-300 Ełk

Bank PEKAO S.A. I O/EŁK 04 1240 1851 1111 0000 1411 2531

Artykuł opublikowany w „Niedzieli”