Kompatybilność nadprzyrodzona

Kompatybilność nadprzyrodzona, czyli rzecz o zjednoczeniu mistycznym

Przedziwne są drogi Boże, a zjednoczenie najprzedziwniejsze. W swojej drugiej wersji – człowieczeństwa skażonego grzechem – człowiek był mało zdatnym „materiałem” do połączenia się ze Stwórcą. Pobożni Izraelici wierzyli, że jedynie mogą „stać przed Panem” i wpatrywać się w Jego święte Oblicze. Był to najwyższy stopień dopuszczenia do Boga, natomiast o jedności z Nim nie mogło być mowy.  Wiele zmieniło się za Chrystusa. Nasz Zbawiciel udrożnił jedność: pokonał wrogość, zburzył rozdzielający mur – ten złowrogi posiew grzechu (Ef 2, 14), następnie pojednał wszystkim w swym ciele (Ef 2, 16).  Od tego czasu pełne i przemieniające zjednoczenie Boga z człowiekiem jest możliwe.

O zjednoczenie mistyczne można się modlić, o nie zabiegać, lecz pozostaje ono czystą łaską Bożą.  Jest ono najświętszym i najwspanialszym sposobem bycia razem z Bogiem: Bóg porywa nas do siebie.

Nasza niekwestionowana radość wypływa z tego, że Bóg (przez chrzest św.), umieścił nas w Chrystusie, osadził w tym pojednaniu. Już tu na ziemi możemy żyć w zjednoczeniu. W sposób jednoznaczny – sakramentalnie, gdy łączymy się w Chrzcie św., Komunii, następnie na modlitwie, wreszcie niektórym udaje się związać z Bogiem całe życie, kiedy noszą nieprzerwaną świadomość Jego obecności.

Przedziwna jest pedagogia zjednoczenia. Bóg wychowuje człowieka do jedności ze Sobą poprzez świętość. A świętość, w swym hebrajskim słowie qodeš, wywodzi się od rdzenia „ciąć”, „oddzielać”, a kojarzy się z wyłączeniem z użytku i zastrzeżeniem „jedynie dla Boga”. Św. Jan od Krzyża nazywa to oderwaniem, ogołoceniem. Stąd bierze się ten niezrozumiały rodzaj samotności, swoiste niedopasowanie do doczesności, czy nawet zagubienie. Bóg w ten sposób sygnalizuje „coś więcej” i zaprasza do swej Rodziny – Trójcy Świętej – do rodzinnej wyłączności. Stwórca zatem oddziela, by scalić ze Sobą.

Zjednoczenie jest mistyczne, tzn. tak tajemnicze, że tylko najwięksi święci znajdują język i odwagę, by o tym z drżeniem mówić. Póki co okrywa jest „dostojny mrok”. Na te trzy sposoby Bóg przeprowadza człowieka przez ciemność. Tajemne mroki wiary, nadziei i miłości ogarniają istotę człowieka.

Zjednoczenie wymaga pełnego dostosowania do Boga. A zatem, to co w poznaniu czy miłowaniu nie jest  zgodne, można by kompatybilne, musi być oczyszczone w ogniu miłości, która przemienia i dostosowuje człowieka tak, by mógł myśleć, działać, żyć w całkowitej zgodności w Bogiem, by mógł w Nim z całą nadprzyrodzoną swobodą przebywać.  Św. Jan od Krzyża nazywa to udzielaniem boskiego sposobu istnienia.

Owo zjednoczenie jest największym darem. Ufamy, że jest ono przemieniające, to znaczy, przemienia nas istotę boską. Nabieramy dzięki łasce piękna i chwały, o jakiej nie możemy nawet marzyć, bo Bóg może nam dać o wiele więcej, niż pragniemy, „mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy” (Ef 3, 20).

Jan od Krzyża sygnalizuje jeszcze jedną rzecz – zjednoczenie jest wymianą: Bóg daje nam swoje życie, a my dajemy mu nasze własne. Następuje swoiste przekazanie radości i szczęścia. Bóg wprowadza nas nie tylko we własne nieskończone szczęście, ale i dozwala cieszyć się jak On. W zjednoczeniu człowiek odnajduje się w sytuacji, jakby Bóg stworzył świat tylko dla niego i kochał w sposób szalony jedynie jego. Gdy odkrywa zjednoczenie innych z Bogiem, jego szczęście się mnoży, a nie zatrważa w zazdrości. Dlatego święci pragną, by cały świat kochał Boga, a sami stają się żywym płomieniem miłości.

Zjednoczenie jest ekstazą, wyrywa z doczesności i cielesności, tak bardzo że jedność z Bogiem jest silniejsza, niż więź ciała z duszą. Jest takim rozkoszowaniem się Bogiem, że wskazywanie na ludzkie formy rozkoszy są niesmaczną niezręcznością. Jest uwolnieniem szczęścia.

o. M. Zawada OCD