Mistyka zakonnej ciszy

Mistyka zakonnej ciszy

W adhortacji Vita consecrata Jan Paweł II wymóg ciszy i milczenia sytuuje w bardzo istotnym miejscu dla „topografii” konsekracji: Codzienne życie konsekrowanych mężczyzn i kobiet, pełne światła dzięki głębokiemu kontaktowi z Bogiem, przeżywanemu w milczeniu i w modlitwie, dzięki ich bezinteresownej miłości i służeniu, zwłaszcza najuboższym, świadczy o tym, że aby osiągnąć wolność, trzeba znaleźć drogocenną perłę (por. Mt 13, 45-46) — Chrystusa. Dla Niego są oni gotowi zostawić wszystko, ziemskie więzi i pewniki, i powiedzieć z radością: Mistrzu, «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz!» (Łk 9, 57) (VC 3). Ukazanie powiązania milczenia i wolności w postawie służenia, uświadamia jak istotne dla wewnętrznej przestrzeni wolności jest wyciszenie własnego istnienia.

Cisza jest środowiskiem milczenia, ona zalega wnętrza, wypełnia święte przestrzenie wtedy, gdy milknie stworzenie: człowiek, przyroda. Dlatego jest symbolem powstrzymania tego, co stworzone, by niestworzone mogło się ujawnić. W ciszy człowiek dociera do głębi, skupia rozproszone siły i odnawia swą zdolność do odpowiedzi. Dlatego wymaganie ciszy zakonnej – silentium sacrum, należy do podstawowych wymagań odnośnie do środowisk duchowego wzrastania, czy ogólniej – konsekracji.

1. Człowiek wyrosły z tajemnicy ciszy

Natura człowieka domaga się ciszy. Jest to część prawdy o jego początku, narodzinach i wzrastaniu. Cisza osadza przedziwnie w akcie stworzenia dlatego, że człowiek nie został stworzony przy pomocy słów, ale w bezsłownym akcie tchnienia, w kreacyjnej ciszy (Rdz 2,7). W swej najgłębszej warstwie jest bytem milczącym, otwartym na Boga i związanym z Nim. Owa przedziwna cisza okrywa tajemnicę człowieka, przynależy do jego istoty, jest niejako fundum animae, swoistą skrytością bytu. Jest ona również formą dostępu do siebie oraz sposobem posiadania siebie, jak to określa św. Ignacy Antiocheński w liście do Efezjan: Lepiej jest milczeć i być, niż mówić, a nie być[1].

Ludzkie życie zaczyna się w ciszy matczynego łona, które jest zarazem przestrzenią pierwotnego spotkania ze sobą i wzrostu, a przerwana zostaje w pierwszym krzyku po narodzinach.

Cisza przynależy do istoty człowieka w tym znaczeniu, że w samotności, w milczeniu zewnętrznych bodźców i pobudzeń, może on obcować z własną głębią, ucząc się zdolności do słuchania, do przyjmowania, do jakiegokolwiek otwarcia. Dzięki niej to, co człowieka otacza zostaje w sposób bardziej klarowny zauważone i odczytane.

Cisza doprowadza do milczenia człowieka: myśli, pragnień, wyobraźni i serca, a zarazem formuje i oczyszcza sferę spotkania: przejawiania się, ekspresji, wymianę zdań, opinii, wreszcie pozwala przeżywać bliskość i komunię z innymi.

2. Cisza zakłamana

W swym nauczaniu Jan Paweł II ponawia zaproszenie do możliwie największego dowartościowania milczenia. Strefy i oazy modlitwy i ciszy, pozwalają uniknąć wpływu i wchłonięcia przez klimat walki, nieporządku i grzechu, który panuje w świecie. Dyscyplina ciszy i pokoju pojawia się również wobec nieubłaganego nakładania się i zamętu zobowiązań i programów[2].

Należy zauważyć, że cisza może mieć złe konotacje. Z jednej strony wtedy, gdy jest zawieszeniem prawdy, niedopuszczaniem do jej pojawienia się, jej powstrzymywaniem. Można mówić o ucieczce w ciszę, w nieobecność, w utajnienie. Wtedy staje się objawieniem bezsilności, nieszczęścia słowa czy istnienia nieprzydatnego, a nawet zdradą, której człowiek doświadcza ze strony nieobecności treści, która powinna się objawić. Wtedy milczenie, cisza jest niewiernością.

Taka postawa konsekwentnie prowadzi do wyciszania innych. Wtedy jest ona zajęciem dla eversores, pustoszycieli. Wykorzystują metodę nie dopuszczania do głosu. Jest to sytuacja nieuszanowania innych rozwiązań, opcji,  pretensja, by mieć decydujące słowo. W wykoślawionej interpretacji świętość człowieka cichego jest zawsze hipokryzją, szukanie – błądzeniem, pytanie – kwestionowaniem wszystkiego, jego podziw – jedynie bałwochwalstwem, skrywany szept – pomrukiem gniewu i pretensji. Pośród jazgotu świata człowiek traci prawo do głosu, jest zagłuszany. Nikt nie oczekuje na jego zdanie. Człowiek cichy, wychowujący się do milczenia, nawet w tak skrajnych warunkach przeciwstawia swoje milczenie barbarzyństwu słów, szuka świeżej atmosfery dla narodzin prawdy.

W interpretacji ewangelicznych błogosławieństw, pojawiające się u Mateusza praeis – cisi (Mt 5,5),  można odnieść do tych, którzy nie stosują przemocy. Przeciwieństwem tego byłoby wszelkie reżyserowanie spotkań z ludźmi z zamiarem usilnego wymazywania lub spychania ich w niepamięć, bądź w przestrzeń odmowy miłości. Wtedy cisza jest obwieszczeniem wojny, mocowania się z innymi, karmione potrzebą znaczenia i zwycięstw.

3. Przestrzeń ciszy religijnej

W dzisiejszym świecie może dominować negatywny wymiar milczenia związanego z Bogiem – milczenie o Bogu, nieobecność Boga, śmierć Boga. Lecz można je rozumieć zasadniczo jako tworzenie przestrzeni dla Słowa, które stwarza, powołuje do życia. Dzięki temu każdy przejaw życia, dzięki milczeniu może rozpoczynać i być uwieńczony w Bogu. Wtedy każda pierwotność, uprzedniość, każda jeszcze nie zrealizowana możność, projekt, dzieło oddawane jest Bogu w tym pierwotnym stanie „sprzed ujawnienia”, jak i to wszystko, co jest już dokonane, „powraca” do Niego. Wtedy w najgłębszym ujmowaniu spraw, konsekracja jako taka ogarnięta jest boskim milczeniem, szczególnie ta, która dojrzewa do wydania owocu, do „przemówienia” sobą, do ujawnienia sensu poświęcenia Bogu. Milczenie bowiem towarzyszy ujawnianiu się Bożych spraw, jak ogarnięte milczeniem stworzenie, nocą ciszy, w czas narodzin Boga.

Religijna cisza objawia się świadomość tajemnicy Boga, zwłaszcza Jego wszechobecność, pozwala na zachowania adoracyjne, kontemplacyjne.

3.1. Cisza pośród słów i ducha

Milczenie najczęściej rozumiemy jako ciszę pośród wybrzmiałych słów, jako nie wydawanie głosu, powstrzymywanie języka, a może nawet negację słowa. Jest to sens ciszy najbardziej zewnętrzny. Natomiast w wewnętrznej interpretacji, sięga umysłu i serca. W adhortacji apostolskiej Evangelica testificatio Pawła VI dopomina się o milczenie totius hominis, milczenie tego, co ludzkie, bytu ludzkiego, milczenie całego człowieka (ET 46). To milczenie wiąże się z całą perspektywą teologiczną wnętrza człowieka, a więc z wiarą, nadzieją i miłością Boga, z darami Ducha Świętego i otwarciem w stronę drugiego człowieka w miłości braterskiej.

Cisza pojawia się w zazwyczaj w obrębie języka, jako zawieszenie funkcji słownej ekspresji, swego rodzaju pauza, odroczenie w użyciu języka, ujęcie słów w nawias, jako kwestionowanie ich prymatu czy apel odnośnie do ich nie nadużywania, czy w końcu radykalne wycofanie się z logosfery. Cisza może odnosić się do braku wypowiedzi, odmowie słowa, zamilczenia.

Cisza jest najlepsza nauczycielką dialogu, gdy pozostaje zwiastunem intensywnego zasłuchania. Cisza wyznacza wtedy drogę miłości, jest próbą wejścia w logikę życia innych, ich wnętrza i świata. Wtedy człowiek powstrzymuje również swój świat, przed próbą dominacji, zakrzyczenia bliźniego, zawłaszczenia go, czy uwikłania w swoje gry.

Głębszym wymiarem ciszy jest pokój duchowy. Wnosi zdecydowanie wyciszenie siebie. Jednocześnie otwiera na inny wymiar obecności czy komunikacji. Wyciszenie sięga samego istnienia, stanowi ciszę jakiegokolwiek „przejawiania się”, by bardziej mógł w życiu przemawiać Bóg. Cisza jest zatem sposobem pokornego usunięcia, w którym udostępnia się Bogu swe istnienie.

3.2. Cisza Nazaretu

Do wewnętrznej ciszy najlepiej dorastać w kontekście Nazaretu. Spotykamy tu Maryję, która w swym posługiwaniu rozwija postawę całkowitej gotowości i uległości wobec Syna, które najdonioślej przejawia się w tajemnicy Niepokalania. Jej sposób zasłuchania i noszenia wszystkiego, co związane z Chrystusem w sercu, adoracyjnego spojrzenia na Bożą codzienność w Synu stanowi najlepszy klucz formacyjny dla skupienia wokół tego, co najważniejsze. Maryja jako pełna łaski, pełna jest owego nadprzyrodzonego skupienia, które tak bardzo wrażliwe jest na piękno Boga.

Jeszcze bardziej przekonującym przykładem jest św. Józef, człowiek żyjący w ciszy Synostwa, milczącego ojcostwa wobec tajemnicy Syna. Nie pozostawia on żadnego słowa udokumentowanego ewangelicznie, jakby pragnął, by obecność Syna wybrzmiewała maksymalnie mocno. Ta zdwojona cisza skoncentrowana na Synu, staje się drogą w głąb nadprzyrodzonego skupienia. Szerokie podstawy rozumienia roli wyciszenia i milczenia w życiu i powołaniu daje Jan Paweł II w adhortacji Redemptoris Custos: milczenie Józefa ma swą szczególną wymowę: poprzez to milczenie można w pełni odczytać prawdę, jaka zawiera ewangeliczne stwierdzenie: „mąż sprawiedliwy” (por. Mt 1, 19). Trzeba umieć odczytywać tę prawdę, zawiera się w niej bowiem jedno z najważniejszych świadectw o mężczyźnie i jego powołaniu. Kościół w ciągu pokoleń coraz wnikliwiej i dokładniej odczytuje to świadectwo, jakby wyjmując ze skarbu tej dostojnej postaci „rzeczy nowe i stare” (Mt 13, 52) (RC 17).

Dzięki świętej Rodzinie milczenie i cisza osadzona w codzienności, staje się częścią Milczenia Boga, które wypowiada Słowo i zarazem prowadzi do milczenia Kościoła, który osiada pomiędzy człowiekiem a Bogiem.

3.3 Błogosławieni cisi

Uczniowie zostali zachęceni do trwania w ciszy błogosławionymi słowami: Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5,5), przez co zostało powiązane milczenie z posiadaniem ziemi: najpierw ziemi własnego człowieczeństwa, następnie – nową ziemią obietnic. Biblijne interpretacje greckiego praeis – cisi, odwołują się przede wszystkim do postawy pokory, poddania, łagodności. Można by dojść aż do proponowanego przez św. Piotra serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga (1 P 3,4), do jakubowego ducha łagodności (Jk 1,21). W tym kontekście najbardziej stosowne słowa wypowiada św. Paweł: Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko! (Flp 4,5). Łagodność, o której mowa nie przynależy jedynie do postaw duchowych, ale wprowadza istotny klimat eschatonu: Pan jest blisko. Człowiek konsekrowany podejmuje łagodność jako wymiar własnej nadziei, która niecierpliwie wyczekuje spełnienia.

Uczeń postępuje w ten sposób, ponieważ podąża za Panem, który jest cichy i pokorny sercem (Mt 5,3). Biblijny trop cichości ukazuje jeszcze jaśniej domenę pokory. Możemy pójść krok dalej, by wskazać, że pokora jest osadzeniem człowieka w prawdzie. Zatem, cichy to ten, kto zamieszkał w prawdzie o Bogu, o sobie, o świecie.

4. Cisza zakonna

Życie zakonne nasączone jest atmosferą Bożej obecności, a z tego wynika logika wyciszenia tego, co Boga zagłusza, a co za tym idzie – tego, co zagłusza miłość, co zagłusza bliźniego. Cisza ujawnia głębszy wymiar istnienia, przekracza to, co dostępne jest i dane jedynie w zewnętrznym wymiarze. Cisza rozświetla najpierw własne wnętrze, następnie daje dostęp do prawdy o Bogu.

4.1. Asceza ciszy: nie hałasować życiem

W dziedzinie duchowej cisza wyraża się w swoistej kulturze. Jej wspólnym mianownikiem byłoby: nie czynić hałasu w swoim życiu i swoim życiem, a w konsekwencji – umiarkowane, powściągliwe formy obecności. Wyraża się w tym miłość bliźniego, zwłaszcza delikatność, by nie przeszkadzać braciom w modlitwie, pracy lub odpoczynku (K 104). Zewnętrza delikatność odzwierciedla tę wewnętrzną, wyrastającą z modlitwy – zwłaszcza milczącego trwania przed Panem. Życie zakonne udokumentowane jest praktycznie pierwszeństwem Ducha. Działanie Ducha Świętego skłania do konsekwentnego przestrzegania momentów modlitwy, milczenia i samotności oraz do wytrwałej prośby o Boży dar mądrości pośród trudów każdego dnia (VC 71).

W adhortacji Redemptoris custos możemy odnaleźć powiązanie pomiędzy milczeniem, pracą i głębią modlitwy. Jan Paweł II wyjaśnia: Nad pracą Cieśli w domu nazaretańskim rozpościera się ten sam klimat milczenia, który towarzyszy wszystkiemu, co jest związane z postacią Józefa. Milczenie to równocześnie w sposób szczególny odsłania wewnętrzny profil tej postaci. Ewangelie mówią wyłącznie o tym, co Józef „uczynił”. Jednakże w tych osłoniętych milczeniem „uczynkach” Józefa pozwalają odkryć klimat głębokiej kontemplacji: Józef obcował na co dzień z tajemnicą „od wieków ukrytą w Bogu”, która „zamieszkała” pod dachem jego domu (RC 25).

4.2. Asceza ciszy: umiar w mowie

Cisza w najbardziej oczywisty sposób jawi się w ascezie języka, powstrzymywaniu się od wypowiadania niepotrzebnych słów, z drugiej stanowi szacunek wobec żywego Boga. W pewnej gradacji odnajdujemy: ciszę języka, odnoszącą się do używania słów; ciszę serca, odnośnie do uczuć, zwłaszcza negatywnych (np. gniewu); ciszę umysłu (związaną z rozproszeniami, czy zbytnią aktywnością intelektualną,; uciszenie ducha (compuntionis, pokora istnienia, skrucha kontemplatywnego serca). Ideałem ciszy była wolność od wszelkich namiętności, oddalenie od rzeczy przejściowych i pustych, czegoś co poruszało, naruszało wewnętrzne milczenie. Asceza milczenia spełniała kilka funkcji: był to środek do unikania grzechu i miłości braci (zasada nie sądzenia); było świadectwem siły wiary, która w ufności i milczeniu (por. Iz 30, 15) spodziewa się wszystkiego od Boga; wreszcie, wskazywano na szacunek dla Słowa. Trwanie w ciszy i milczeniu staje się sztuką życia i umierania.

Ciszy nie da się jednak osiągnąć dynamiką, wysiłkiem, pracą, (św. Teresa z Avila, Twierdza wewnętrzna, I, 2,10). Nie jest ona związana z „mechaniczną” stroną życia. Pojawia się jako potrzeba duchowa, środowisko ducha, w wyniku uwolnienia od zbytnich trosk i zabiegania, zwłaszcza od zaśpieszenia i niepokojów. Asceza ciszy odnosi się do uspokojenia zmysłowej strony natury, wyciszenia w dziedzinie doczesności.

4.3. Skupienie modlitewne

W ciszy co prawda milknie to, co stworzone, natomiast tężeje duch. Można precyzyjniej mówić o skupieniu wielu wątków życia w sercu, splataniu je w jeden, klarowny nurt. Skupienie jest najpierw rezygnacją, wyciszeniem, wycofaniem się z niepożądanych spraw i sytuacji, następnie opanowaniem, wzmocnieniem „bycia u siebie”, kiedy człowiek nie pozwala sytuacjom wyprowadzać się na zewnątrz, wreszcie niejako zagęszczeniem, koncentrowaniem łaski zamieszkania. Przepływa ona wyraźniej  i jaśniej w sytuacji, gdy człowiek „pozostaje u siebie”, odkrywa siebie jako mieszkanie Boga.

Cisza to właściwe środowisko dla rozwoju Bożej miłości. Paweł VI stwierdza: Człowiek wewnętrzny przeżywa przestrzeń milczenia jako jeden z przejawów boskiej miłości; pewna doza samotności jest konieczna, by usłyszeć Boga mówiącego w sercu (ET 46). W dekrecie soborowym o odnowie życia zakonnego, Perfectae caritatis Kościół stwierdza, że milczenie i cisza stanowią ważny element życia modlitwy, zwłaszcza w dziedzinie kontemplacji (PC 7). Klasztory powinny być oazami milczenia[3], a osoby zakonne ludźmi milczenia[4]. Paweł VI tak definiował potrzebę milczenia: nie polega ono jedynie na unikaniu słów, ale na oddaleniu serca od rzeczy przejściowych i pustych, a skierowaniu go na Boga. Lecz także milczenie zewnętrzne, jeśli tak można powiedzieć, jest w waszych klasztorach znakiem tego wewnętrznego[5].

Otwiera ono drogę do głębszej modlitwy. Adhortacja apostolska Vita consecrata wskazania odnośnie do milczenia umieszcza w podrozdziale zatytułowanym modlitwa i asceza: duchowe zmaganie. Czytamy tam: Wezwanie do świętości zostaje przyjęte i może być rozwijane jedynie w milczeniu i adoracji przed obliczem nieskończonej transcendencji Bóg. Wszyscy, wierzący i niewierzący, muszą nauczyć się milczenia, które pozwoli Bogu mówić, kiedy i jak zechce, a nam rozumieć Jego słowo” (…) W praktyce oznacza to niezachwianą wierność modlitwie liturgicznej i osobistej, chwilom przeznaczonym na modlitwę myślną, kontemplację i adorację eucharystyczną, comiesięcznym dniom skupienia i ćwiczeniom duchowym (VC 38).

5. Dorastanie do trynitarnego wymiaru milczenia

Milczenie stanowi część wewnętrznego życia trynitarnego, kiedy to w wieczystym milczeniu Ojciec wyraża miłość do swego Syna. Zanim Bóg wypowiedział słowa stworzenia trwał w stwórczej ciszy; zanim wypowiedział Logos – Chrystusa, utrzymywał w milczeniu dzieło odkupienia. Zwracając się natomiast do człowieka, wypowiada słowa dobrej nowiny w historii zbawienia, domagając się postawy zasłuchania: „Słuchaj Izraelu”. Ojciec w pełni wypowiada się w jedynym Słowie, Synu, który przychodzi jako Logos – miłosny język Ojca, rozpoczynając zbawczy dialog. Syn rodzi się z wieczystego Milczenia. Słowo i Milczenie Boga spotykają się i wypływają z łona Ojca – boskiej macierzy milczenia, czegoś na kształt ciszy nadprzyrodzonej.

Chrystus przychodzi pośród ciszy betlejemskiej nocy, jako Ten, który nie da słyszeć krzyku swego na dworze (Iz 42,2), przez wiele lat przebywający w ciszy Nazaretu. W czasie nauczania zwracał uwagę, by uczyć się przebywać z milczeniu z Bogiem ukrytym, a w czasie męki, gdy Go dręczono, nawet nie otworzył ust swoich (Iz 53,7). Zbawiciel zachował w m. tajemnicę swego zmartwychwstania, pozostając z uczniami w milczeniu aż do skończenia świata (Mt 28,20).

6. Mistyczny wymiar ciszy

Mnisi pierwotnych reguł, zwani synami milczenia, pozwalali wszystkiemu zamilknąć, by poświęcić się zupełnie służbie Bożej, zgodnie ze słowami: zamilknij wszelkie stworzenie przed obliczem Pana (Za 2,17). Cisza była rozumiana jako podstawowe środowisko dla pokoju ducha (hezychia), w którym dokonywało się zjednoczenie z Bogiem. W takim środowisku swe najgłębsze znaczenie odsłania tajemnica modlitwy, szczególnie tej na wzór szmeru łagodnego powiewu znanego z opisu wizji Boga z góry Karmel proroka Eliasza (1 Krl 19,12).

Cisza wtedy rozumiana jest jako ukrycie. Człowiek kontemplatywny ma potrzebę zamknięcia bram serca, by umknąć pokusie niedomkniętych drzwi. Niedomykanie stanowi szarą sferę niedomówień, niejasności, mętnej tolerancji, gdzie dojrzewa żałosna miałkość istnienia, upadek w grzech.

Domykając drzwi swej wewnętrznej izdebki, człowiek uczy się nowego widzenia rzeczy, gdyż kontemplacja rodzi do nowego czytania rzeczywistości. Wyraża się w adoracyjnym stylu bycia, który pragnie przedrzeć się przez zasłony. Świętuje czas i miejsca, gdzie oczy wszystkich… były w Nim utkwione (Łk 4,20). Może dotyczyć Eucharystii czy Słowa, ale zasadniczo dociera do miejsca, gdzie splata się Boża i nasza obecność. W ten sposób człowiek doznaje duchowego otwarcia, a milczenie i cisza jest pełna brzmienia. Otwierają się oczy i uszy, a nowa miara wszystkiego ogarnia wszystko w boskim spojrzeniu wiary. Milczenie pochłania człowieka, tzn. również jego pretensje, dokuczliwość sytuacji, czy wszelką uciążliwość; pochłania to w dziękczynieniu, sytuując wszystko w Bogu i do Niego odnosząc. Zwieńczeniem tej drogi jest przedziwne umieszczenie w Bogu. Adoracyjne trwanie w duchowej ciszy jest rzeczywistym budowaniem Bożego domu, nowego nieba i nowej ziemi, w których będzie mieszkała sprawiedliwość (2P 3,13). Co więcej, jest strzeżeniem dobrego depozytu Ducha Świętego (por. 2Tm 1,14). Dobry depozyt łaski może się rozwijać i pogłębiać przede wszystkim dlatego, że człowiek sprzeciwia się innej formie zamieszkania, gwałtownej, napierającej i zniewalającej – podbijającego w niewolę grzechu, który w nas mieszka (por. Rz 7,23). Przeciwstawia się, by grzech nie mieszkał u niego. Wewnątrz takiej milczącej adoracji dokonuje się misterium pokory, misterium duchowego ożywienia. Człowiek powierza się Bogu, który zamieszkuje miejsca wzniesione i święte, lecz jest z człowiekiem skruszonym i pokornym, aby ożywić ducha pokornych i tchnąć życie w serca skruszone (Iz 57,15). Wtedy to miłosierdzie… w miejsce grzechów zamieszka u ciebie (Syr 3,14). Słowa miłosierne, wypełniające cały horyzont skruchy Bożą dobrocią. W ten sposób człowiek milczenia, duchowego wyciszenia dociera do tajemnicy miłosierdzia, pragnąc wszystko, zwłaszcza to, co przegrane i utracone, ogarnąć milczeniem Miłosierdzia. W taki sposób miłość zakrywa wiele grzechów (1 P 4,8). W tym miejscu konsekracja pokrywa się z najgłębszą misją Kościoła niosącego zbawienie i utożsamia się z dziełem Chrystusa, ogarniającego wszystko i powierzającemu wszystko miłosierdziu Ojca.

Cisza w takim ostatecznym ujęciu oznacza świętowanie odwiecznych prawd danych od początku.

Wreszcie, cisza posiada charakter oblubieńczy, wchodzący najdalej w swą naturę teologiczną: przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca (J 3,29). W milczeniu objawia się miłość oblubieńca, zasłuchanie pełne podziwu i eschatologicznej radości. W milczeniu dochodzi do głosu przyjaźń, ta szczególnie uprzywilejowana relacja między osobami.  W 14 strofie Pieśni między duszą i Oblubieńcem Jan od Krzyża dusza upojona woła: Mój Ukochany jest…. jak samotność, w której brzmią organy. Komentując później te słowa wyjaśnia, że znaczy to, iż w duszy rozbrzmiewają akordy najcudowniejszej boskiej muzyki i nazywa to ciszą przepojoną – słodycz muzyki i ukojenie ciszy zarazem (por. PD 14-15,25). Cisza przemienia się w rozśpiewanie miłością i wolnością, w której zadomawia się Duch.

Ideałem mistycznym jest stworzenie sytuacji, w której nie tyle człowiek szuka odpoczynku, ale by Bóg mógł odpocząć.

Tylko doświadczenie milczenia i modlitwy stwarza odpowiednie podłoże, na którym może dojrzeć i rozwinąć się bardziej prawdziwe, adekwatne i spójne poznanie tajemnicy, najwznioślej wyrażonej w dobitnych słowach ewangelisty Jana: «A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I ogladaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy» (J 1, 14) (NMI 20).

 

o. Marian Zawada OCD

 

 


[1] Za: Liturgia godzin, t. III, Poznań 1987, s. 66.

[2] JAN PAWEŁ II, O życiu zakonnym, Poznań-Warszawa 1984, s. 230.

[3] Jan XXIII, Discorso Nostre joie, w: Gli istituti di vita perfetta, Roma 1965, s. 976.

[4] PAWEŁ VI, Discorso Laetamur admodum, za: j. bielecki, La vita contemplativa nel recente Magistero della Chiesa, Roma 1973, s. 182.

[5] PAWEŁ VI, Discorso Libenti ac paterno, w: Paolo VI, Encicliche e discorsi, Cinisello Balsamo 1963, XVIII, 200; por. j. bielecki, La vita contemplativa nel recente Magistero della Chiesa, Roma 1973, s. 182.