Milczenie

W sensie najszerszym – każdą pierwotność, uprzedniość, każdą jeszcze nie zrealizowaną możność, pierwotny stan „sprzed ujawnienia”, można ogarnąć kategorią milczenia, jako „wychodzące” z m., jak również to wszystko, co ustaje, zanika, kończy się, określone zostaje jako „powracające” do m. M. możemy definiować w sensie zewnętrznym jako nie wydawanie głosu, powstrzymywanie języka, negację słowa (sens negatywny), a w wewnętrznym – jako ciszę umysłu czy serca (sens pozytywny). M. pojawia się w sensie ścisłym w obrębie języka, jako zawieszenie funkcji słownej ekspresji, swego rodzaju pauza, odroczenie w użyciu języka, ujęcie słów w nawias (pustka werbalna), jako kwestionowanie ich prymatu czy apel odnośnie do ich nie nadużywania, czy w końcu radykalne wycofanie się z logosfery. M. może odnosić się do braku wypowiedzi, odmowy słowa, zamilczenia, wreszcie jawi się jako przejaw duchowego pokoju. Stanowi wtedy otwarcie na inny wymiar obecności czy komunikacji. W sensie szerokim można mówić o metafizyce m. (m. ontologiczne) podkreślając możność zaistnienia słowa, języka, komunikacji lub całościowo jakiegokolwiek „przejawiania się”, określoności, czytelności, wyodrębniając strukturę: m. języka (ust); m. serca, m. umysłu; m. ontologiczne.

 

Antropologia milczenia

Człowiek nie został stworzony za pomocą słów (Rdz 2,7), ale w bezsłownym akcie tchnienia (m. kreacyjne). W swej najgłębszej warstwie jest bytem milczącym. M. okrywa tajemnicę człowieka, przynależy do jego istoty (fundum animae, m. głębi człowieka), jest formą skrytości bytu (m. podmiotowe). Jest ono również formą dostępu do siebie oraz sposobem posiadania siebie, jak to określa św. Ignacy Antiocheński w liście do Efezjan: Lepiej jest milczeć i być, niż mówić, a nie być[1].Ludzkie życie zaczyna się w milczeniu matczynego łona, które jest zarazem przestrzenią pierwotnego spotkania ze sobą i wzrostu (m. prenatalne), przerwane w pierwszym krzyku po narodzinach.Milczenie przynależy do istoty w tym znaczeniu, że w ustaniu relacji, w samotności, w milczeniu zewnętrznych bodźców i pobudzeń człowiek może obcować z własną głębią, ucząc się zdolności do słuchania, do przyjmowania, do jakiegokolwiek otwarcia. Dzięki niemu też to, co człowieka otacza zostaje w sposób bardziej klarowny zauważone i odczytane (m. percepcyjne). Kolejnym wymiarem naturalnego m. jest m. nocy. Podobnie jak sen jest niezbywalnym warunkiem życia ludzkiego, tak milczenie człowieka myśli, pragnień, wyobraźni i serca jest proporcjonalną prawdą o ludzkim podmiocie (m. spoczynku). Milczenie formuje i oczyszcza sferę spotkania: przejawiania się, ekspresji, wymianę zdań, opinii, wreszcie pozwala przeżywać bliskość i komunię z innymi (m. dialogiczne). W miłości objawia się jako dojrzałość daru z siebie (m. wzajemności).M. pojawia się w nadmiarze cierpienia, które spycha człowieka poza dziedzinę aktywności, bądź w sytuacji, kiedy zmuszony jest do odejścia, zejścia ze sceny życia. W sensie społecznym należy zwrócić uwagę na sfery ciszy, nie tylko w sensie ekologicznym (strefy m.), ale także na ubogich i marginalizowanych, którzy nie mają głosu, bądź się ich go pozbawia.W wieku starszym pojawia się jako pokój życia, wycofanie się z zaangażowania (m. aktywności). Wreszcie w ostatniej fazie życia śmierć pogrąża w ostatecznym milczeniu całe istnienie (m. ontologiczne).

 

M. w sferze języka

W sensie ścisłym słowo rodzi się z milczenia i milczenie – ze słów. W pierwszym przypadku m. zostaje przerwane, w drugim – nastaje. Wypełnia przestrzeń miedzysłowną, nadając słowu smak, albo wyznacza granicę języka, w nieobecności słów. Powstaje bądź to z ich wyczerpania, z rozczarowania językiem, bądź z oszołomienia prawdą, w symptomie zakłopotania, czy niemożności nazywania rzeczy i spraw. Można to traktować jako swoisty koniec języka, bądź początek poszukiwań nowych form przekazu. Milczenie może być ucieczką, objawieniem bezsilności słów, nieszczęścia słowa nieprzydatnego, a nawet zdradą, której człowiek doświadcza ze strony swego języka. Szczególnie artystyczna ekstaza czy mistyka podkreśla m. rodzące się z próby wyrażenia niewyrażalnego, co staje się dla mistyka czy twórcy udręką i szaleństwem. W swej funkcji odnośnie do werbalizacji m. pozwala bardziej słowu znaczyć, z drugiej, stanowi przestrzeń niedopowiedzeń. M. może być przejawem zasłuchania w prowadzonym dialogu, wtedy wiąże się z wysiłkiem wczytywania się w sens nadchodzących słów i treści. Przestrzeń milczenia staje się przestrzenią wyrastania słów, oczekiwania na nie, ich oczyszczenia. W milczeniu słowo odpoczywa. Może demaskować manipulacje, efekciarską błyskotliwość, pozór piękna słów, stanowi opór wobec kłamstwa, ale może być dwuznaczne, samo w sobie stanowić przestrzeń zakłamania: kiedy zostaje prawda niewypowiedziana czy zatajona.

 

Teologia milczenia

M. stanowi część wewnętrznego życia trynitarnego, kiedy to w wieczystym m. Ojciec wyraża miłość do swego Syna. Zanim Bóg wypowiedział słowa stworzenia trwał w stwórczym m.; zanim wypowiedział Logos – Chrystusa, trwał w m. odkupienia. Zwracając się natomiast do człowieka, wypowiada słowa dobrej nowiny w historii odkupienia, domagając się postawy m.: „Słuchaj Izraelu”. Ojciec w pełni wypowiada się w jedynym Słowie, Synu, który przychodzi jako Logos – miłosny język Ojca, rozpoczynając zbawczy dialog. Syn rodzi się z wieczystego Milczenia. Słowo i Milczenie Boga spotykają się i wypływają z łona Ojca – boskiej macierzy milczenia.Chrystus przychodzi pośród ciszy betlejemskiej nocy, jako Ten, który nie da słyszeć krzyku swego na dworze (Iz 42,2), przez wiele lat przebywający w ciszy Nazaretu. W czasie nauczania zwracał uwagę, by uczyć się przebywać z milczeniu z Bogiem ukrytym, a w czasie męki, gdy Go dręczono, nawet nie otworzył ust swoich (Iz 53,7). Zbawiciel zachował w m. tajemnicę swego zmartwychwstania, pozostając z uczniami w milczeniu aż do skończenia świata (Mt 28,20). Uczniowie zostali zachęceni do pozostawania w m.: Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię (Mt 5,5), przez co zostało powiązane m. z posiadaniem ziemi: najpierw ziemi własnego człowieczeństwa, następnie – nową ziemię obietnic. Inspirujące jest m. Maryi, a nade wszystko św. Józefa.W dzisiejszym świecie należy wskazać negatywny wymiar m. związanego z Bogiem – milczenie o Bogu, nieobecność Boga, śmierć Boga.

 

Wymiar ascetyczny milczenia

M. przynależy do wszystkich tradycji religijnych jako postawa wobec boskiej tajemnicy, jako adoracyjne, aż do najwyższych form obecnych w kontemplacji (m. bierne). W tradycji monastycznej przybrało formę silentium sacrum. W dziedzinie duchowej wyraża z jednej strony ascezę języka, powstrzymując się od wypowiadania niepotrzebnych słów, z drugiej szacunek wobec żywego Boga. W zależności od tego mamy milczenie języka, odnoszące się do używania słów; milczenie serca, odnośnie do uczuć, zwłaszcza negatywnych (np. gniewu); milczenie umysłu (związane z rozproszeniami, czy zbytnią aktywnością intelektualną, virginitas mentis); milczenie ducha (compuntionis, pokora istnienia, skrucha kontemplatywnego serca). Ideałem była wolność od wszelkich namiętności, oddalenie od rzeczy przejściowych i pustych, czegoś co poruszało, naruszało wewnętrzne milczenie. Spełniało ono kilka funkcji: był to środek do unikania grzechu i miłości braci (zasada nie sądzenia); było świadectwem siły wiary, która w ufności i milczeniu (por. Iz 30, 15) spodziewa się wszystkiego od Boga; wreszcie, wskazywano na szacunek dla Słowa. M. rozumiane w radykalny sposób było utratą: swego imienia, siebie samego, a z drugiej strony – sposobem przybliżania się do Boga. M. staje się sztuką życia i umierania. Pierwsze reguły milczenia znajdujemy u Ojców pustyni (IV w.), u św. Benedykta (V w.), a zwłaszcza kartuzi (XI w.) i trapiści (XVII w.), uczynili z milczenia regułę życia. W tradycji Kościoła zakony kontemplacyjne stały się oazami milczenia i modlitwy, przechowującymi to wspaniałe dziedzictwo, a z XX w. należy przywołać bł. K. de Foucauld, który na pustyni ewangelizował Tuaregów nie przez słowo, ale przez obecność i miłość.

 

Milczenie mistyczne

Mnisi pierwotnych reguł, zwani synami milczenia, zostawiali doczesność, rodzinę, ojczyznę, pozwolili im zamilknąć, by poświęcić się zupełnie służbie Bożej, zgodnie ze słowami: zamilknij wszelkie stworzenie przed obliczem Pana (Za 2,17). M. było rozumiane jako podstawowe środowisko dla pokoju ducha (hesychia), w którym dokonywało się zjednoczenie z Bogiem. W ciemnościach nocy mistycznych pusta retoryka doczesności i skażonego wnętrza człowieka zostaje oczyszczona ze zbędności, zwłaszcza ze zbędnych słów. Milczenie staje się konkretnym i bezpośrednim ucieleśnieniem Słowa. M. swe najgłębsze znaczenie odsłania w tajemnicy modlitwy, szczególnie tej na wzór szmeru łagodnego powiewu znanego z opisu wizji Boga z góry Karmel proroka Eliasza (1 Krl 19,12). Ideałem mistycznym jest stworzenie sytuacji, w której nie tyle człowiek szuka odpoczynku, ale by Bóg mógł odpocząć. Możliwe to staje się w modlitwie milczenia (uśpienia władz). Św. Jan od Krzyża nazywa zjednoczenie ciszą, w której smakuje się harmonię (Pieśń duchowa 14,25).


Literatura:

M. Picard, Il mondo del silenzio, Milano 1951; F. Ruiz Salvador, Clausura, soledad, silencio: expresion de vida contemplativa, w: Contemplación. Primer Congreso Nacional de Vida Contemplativa, Madrid, 9-14 de abril 1973. Ponencias y comuniocaciones, Madrid 1973, s. 367-384; B. Dauenhauer, Silence. The Phenomenon and its Ontological Significate, Bloomington 1980; L. Cheneviere, Rozmowy o milczeniu, tłum. T. Gogolewski, Kr 1984; C. Quidam, Silenzio, preghiera, ascolto, w: RVS 2 (1984), s. 136-144; R. Pakkinar, Il silenzio di Dio, Roma 1985; T. Merton, Życie w milczeniu, tłum. Benedyktyni tynieccy, Kraków 1991; A. Miller, Mury milczenia. Cena wyparcia urazów z dzieciństwa, Wwa 1991; S. Zucal, Romano Guardini, filosofo del silenzio, Roma 1992; M. Zawada OCD, Głębia milczenia odbita w zwierciadle słów, w: Zaślubiny z samotnością, Kr 1999, s. 21-101; K. T. Wencel EC, Milczenie, Kr 2001.