Hezychia – modlitewny pokój ducha

Hezychia – istota duchowego pokoju

Istnieje wiedza, którą Jan Klimak nazywa filozofią wewnętrznego pokoju[1]. Hezychazm można rozumieć w dwóch perspektywach, jedną, szerszą jako drogę do wewnętrznego pokoju, drugą, jako tradycję modlitewną, która należy do kontemplacyjnych, opartych na anachoreckim (gr. anachoreza – samotność) stylu życia. Mówimy wtedy o modlitwie hezychastycznej. Jest to charyzmatyczny stan wewnętrznego pokoju i skupienia. Ujmując temat od zewnątrz, pokój ów gwarantowała cisza monastycznej celi, samotność, milczenie, natomiast wewnętrznie – było to uciszenie namiętnej strony natury, zaprowadzenie Bożego ładu w sercu. Naturą hezychii jest niezmącony pokój, pojawiający się jako nieuwikłanie w doczesność, lub – jak to nazywa Ewagriusz – opuszczenie materii świata[2]. Jest w istocie całkowitym zamilknięciem istnienia. Dzięki tak daleko posuniętej pokorze, eremita nie jest już raniony rozżarzonymi pociskami wroga. Uosabia to, co św. Piotr wypowiada w swoim liście o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga (1P 3,3). Jest możliwe, gdy czerpie się z pokoju, który daje Bóg. Jest to możliwe, ponieważ rządzi się ona prawem czystości. Usuwając zbędną troskę, utrzymując niezakłóconą atmosferę, uwalniając się od niepotrzebnego ciężaru, człowiek rozjaśnia wewnętrzny horyzont spraw. Zwraca się całkowicie do Boga.

Hezychia ostatecznie, serce uspokojone i oczyszczone w walce, wydaje Bogu. Łaska coraz bardziej przyjmuje kształt ognia. Pseudo-Makary w Homiliach duchowych powiada, że prawdziwi chrześcijanie mają w sercach lampy zapalone przez ogień łaski[3]. To właśnie ów ogień wyprowadza z tego świata. Trwanie przy „wspomnieniu” Boga podtrzymuje żar serca, odczuwalny znak łaski. Odczuwalny, tzn. że rozlewa się na zmysły. Serce wydaje się być ogarnięte duchowym pożarem[4]. Drugim po ogniu, owocem hezychii jest niewymowna radość – radość w Duchu Świętym.

Zdaniem Jana Klimaka są trzy wielkie przejawy hezychazmu:

– oderwanie od wszelkich rzeczy;

– wytrwała modlitwa;

– nieustanna czujność serca[5]

Św. Barsanufiusz tak określa modlitwę: Doskonała modlitwa polega na tym, aby mówić do Boga bez zamętu oraz skupiać wszystkie myśli i uczucia, by nie ulegały rozproszeniu. Aby jednak do tego dojść, należy umrzeć dla każdego człowieka i dla świata oraz wszystkiego, co w nim jest[6].

Hezychią jest skupienie, wewnętrzne zebranie, milczenie, samotność zewnętrzna i wewnętrzna, zjednoczeniem z Bogiem. Hezychia to człowiek pogrążony w istocie milczenia, nienaruszonego pokoju duchowego, stan milczącego istnienia. Wyrażenia te stanowią zarazem kolumny monastycznej tradycji. Hezychią zatem jest ta rzecz jedynie konieczna, o której mówi Chrystus w domu krzątającej się Marty (Łk 10,42). Abba Agueras powiedział mi: „Pewnego dnia przyszedłem do abba Pojmena i powiedziałem: «Chodziłem wszędzie, szukając miejsca na zamie­szkanie, a nigdzie nie znalazłem spokoju. Gdzie każesz mi zamieszkać?” A starzec odpowiedział: „W naszych czasach nie ma już pustyni. Idź, poszukaj sobie wielkiego tłumu, zamieszkaj w nim i tak żyj, jak ktoś, kto już nie istnieje, mówiąc sobie: «Nie mam żadnych trosk». Tak znajdziesz pokój najwyższy[7].

Hezychasta – milczący samotnik

O ważności milczenia św. Izaak Syryjczyk mówi tak: Jeśli na jednej szali położymy wszystkie czyny tego życia, a na dru­giej milczenie, to zobaczymy, że ono przeważa. Nie porównuj czyniących w świecie znaki i cuda, ukazujących moce, z tymi, którzy świadomie żyją w milczeniu. Umiłuj bardziej bezczyn­ność milczenia niż nasycanie łaknących tego świata, niż nawra­canie licznych narodów ku Bogu. Lepiej dla ciebie, byś uwolnił się z więzów grzechu, niż byś miał wyrwać niewolników spod jarzma niewoli[8].


[1] Za: Filokalia. Teksty o modlitwie serca, tłum. ks. J. Naumowicz, Kraków 2002, s. 189.

[2] L. Nieściór OMI, Anachoreza…, dz. cyt., s. 91.

[3] [Za:] A. Guillaumont, U źródeł…, dz. cyt., s. 75.

[4] Tamże, s. 97.

[5] Za: Filokalia. Teksty o modlitwie serca, tłum. ks. J. Naumowicz, Kraków 2002, s. 188.

[6] Za: Filokalia. Teksty o modlitwie serca, tłum. ks. J. Naumowicz, Kraków 2002, s. 142.

[7] Za: L. Regnault, Wsłuchując się dziś w słowa ojców pustyni, tłum. J. Kokowska, Kraków 1998, s.11.

[8] Opowieści…, s. 169.