Nowenna europejska ze św. Edytą Stein (Teresą Benedyktą od Krzyża) Henryk Romanik
Medytacja o drodze z Echt do Auschwitz (1-9 sierpnia 1942 roku)
Wprowadzenie
2 sierpnia 1942 r. karmelitanka Teresa Benedykta i jej rodzona siostra Róża Stein zostały aresztowane przez nazistów, a po kilku dniach obozu przejściowego i transportu zakończyły ziemskie życie w hitlerowskim obozie Auschwitz-Birkenau (w Generalnej Guberni przy granicy z Polską), który stał się największym cmentarzyskiem żydowskim na świecie. Droga św. Edyty Stein przez kraje Europy od holenderskiego klasztoru karmelitanek w Echt aż do mrocznych bram obozu zagłady w Oświęcimiu – Brzezince może być dla dzisiejszych chrześcijan fundamentem namysłu nad powołaniem narodów naszego kontynentu i nad losem świadków Ewangelii Mesjasza Jezusa. Korzenie żydowskie rodziny Steinów (Gliwice) i Courantów (Lubliniec) na Śląsku, osobiste poszukiwania miejsca w Niemczech, ziemskiej ojczyźnie „panny doktor”, odkrycie filozofii życia w służbie wychowania człowieka i modlitwie do Ukrzyżowanego Zbawcy, mądrość dzisiejszej Patronki Europy i jej duchowe bogactwo – to sprawy zachęcające do spotkania z tą świętą i ciekawą kobietą. Jej ofiara męczeńska była świadomym aktem solidarności z Chrystusem Barankiem, składającym siebie w całopalnej żertwie za lud Przymierza w Izraelu i wśród narodów świata. Dziś rozpoznajemy owoce tej Pasji w spotkaniu starszych i młodszych braci we wierze Abrahama, lecz ostatnia droga św. Edyty nie była triumfalną podróżą po Europie.
Nowenna to jedna z praktykowanych i tworzonych przez Świętą metod modlitwy. Jakże piękna jest jej nowenna na Pięćdziesiątnicę 1942 r. z poetyckimi wezwaniami Ducha Świętego. Forma naszej nowenny jest podpowiedziana przez kalendarz ostatnich dni życia Edyty Stein. Aresztowanie miało miejsce w niedzielę, 2 sierpnia, w porze nieszporów (ok. 17.00) w karmelu holenderskiego miasteczka Echt. W przeddzień świętowano wspomnienie św. Piotra w okowach. Po drodze przypadło święto Przemienienia Pańskiego. Nie ma absolutnej pewności co do daty jej śmierci (9 sierpnia przypada wspomnienie liturgiczne), archiwa nazistów nie są aż tak precyzyjne. „Tisza be-Aw” (dziewiąty sierpnia) to nazwa żydowskiego postu i żałoby po zburzonej świątyni jerozolimskiej. Dla osoby urodzonej w Jom Kippur, Dzień Sądu i Pojednania, największą uroczystość Izraela (11.10.1891), nic w życiu już nie było bezsensownym przypadkiem. Nowenna zatem, czy oktawa, albo dekada, to będą rytualne ramy dla zbioru tekstów o charakterze wspomnienia, refleksji, modlitwy, medytacji. Oczywiście dobrym czasem takiej modlitwy są sierpniowe dni przed świętem Patronki Europy, lecz może to być także dowolny tydzień w ciągu roku.
Włączyliśmy do tekstu modlitwy biblijnych kobiet, Estery i Maryi, a także serię psalmów z paschalnym Hallelem (110 – 118). Pytania o słowa modlitewne siostry Benedykty od Krzyża w jej ostatniej nowennie poprowadzą do psałterza, różańca i karmelitańskiej kontemplacji „świętej góry”. Tego najważniejszego dzieła swego żydowskiego i karmelitańskiego życia nie zapisała ona sama w formie tekstu książkowego, jakby chciała zaprosić nas do odkrywania tajemnicy Krzyża w naszych drogach wyznaczonych przez Opatrzność. Najważniejsze jest jednak nasze spotkanie z „patronką europejskiej drogi”, podjęcie próby duchowej „przygody”, która nie jest zabawą, doświadczenie wspólnoty historycznego losu i chrześcijańskiego charyzmatu na naszym kontynencie. Musimy również stale od nowa pytać, jak to się stało, jak mogło dojść do tego, że pośród znaczących się imieniem Mesjasza z Nazaretu wymordowano miliony Jego rodaków i jaki to ma sens dla pokoleń, które nadchodzą. Może życie i słowa św. siostry Stein pomogą komuś dzisiaj odnaleźć się w Kościele Ewangelii i Krzyża, w cywilizacji europejskiej zbudowanej na mądrości prawa i doświadczeniu barbarzyństwa, w świecie szukających swego szczęśliwego człowieczeństwa kobiet i mężczyzn.
Medytacja w drodze niech będzie zaproszeniem do wspólnego wysiłku budowania środowiska europejskiego; nie na miarę dawnych i nowych ideologii, lecz według marzenia i świadectwa papieża Jana Pawła II. Według Europejczyka Pawła z Tarsu i według szkoły świętych patronów i patronek Europy: Benedekta z Nursji, „braci sołuńskich”, Cyryla i Metodego, Brygidy ze Szwecji, Katarzyny Sieneńskiej. Papież z Polski sam pragnął przez beatyfikacje i kanonizację przybliżyć narodom Europy postać Edyty Stein, przekonał także jej żydowskich rodaków o solidarności chrześcijan z narodem Izraela, postawił Kościołowi przed oczyma świętą przewodniczkę wśród trudnych spraw życia osobistego i wymagającą mistrzynię wierności prawdzie w życiu publicznym. Jeżeli będzie nazwana Doktorem Kościoła, to nie tylko osiągnie na ziemi upragnioną habilitację uniwersytecką, lecz stanie się nauczycielką, więcej: mistrzynią w imię Pańskie. Nie kryjmy się w modlitewnych szałasach z naszą prywatnością próśb; prośmy odważnie ponad opłotkami plemiennych zaścianków i granicami politycznych prowincji. Św. Teresa Benedykta od Krzyża przeżyła sama i nam proponuje doświadczenie większej ojczyzny, tej obiecanej. Św. karmelitanka i żydowska męczennica w środku zagubionej Europy. Niechaj etapy jej drogi będą dla nas drogowskazem w odkrywaniu szlaków naszej własnej pielgrzymki śladami „Europejczyków z Galilei”…
Inwokacja
Boże miłosierny, Boże Ojcze ludzi i narodów, dałeś nam za siostrę i mistrzynię św. Edytę Stein, w karmelu Teresę Benedyktę od Krzyża. Jej życie pociąga nas, jej poszukiwanie prawdy zachęca a droga na świętą Górę inspiruje do podobnych prób. W XX wieku stała się ona jednak napominającym drogowskazem w Kościele i w centrum ochrzczonej Europy: stała się ofiarą zdrady Jezusa Mesjasza i Twojego narodu wybranego pośród niewiernych Ewangelii chrześcijan. U progu nowego tysiąclecia Sługa Boży Jan Paweł II ogłosił naszą wiarę w świętość i zbawienie tej jedynej od czasów apostolskich Żydówki, lecz także Niemki rodem z dziś polskiego Śląska, abyśmy wzywali jej wstawiennictwa w modlitwach Kościoła
Chcemy w modlitwie i zadumie przeżyć jeszcze raz jej ostatnią drogę. Niechaj ta nowenna pomoże nam pamiętać osoby i miejsca, wydarzenia i słowa, nade wszystko jednak świadectwo mądrości i miłości naszej świętej siostry. Wysłuchaj, dobry Panie, modlitwy tej zakochanej w Twoim Synu kobiety i wzywającej Ducha Świętego uczennicy, gdy modli się za swój lud Izraela, za naród niemiecki, którego językiem mówiła i była dumna z jego kultury, i za Polaków, którzy są teraz gospodarzami miejsc początku i końca jej ziemskiej drogi. Usłysz, Boże wszechmocny i Przyjacielu człowieka, jak prosimy o spełnienie się dzieła Zbawienia w nas, dzisiejszych Europejczykach. Obdarz nas wiernością Przymierza Synajskiego i Ewangelii z Golgoty, pomóż nam żyć w kulturze świętych i mędrców Kościoła, otwieraj nas na to, co cenne wśród innych cywilizacji.
Boże ojców naszych, Abrahama, Izaaka i Jakuba; Boże Ojcze Jezusa z Nazaretu, naszego Pana i Króla; Boże stwarzający i objawiający w swoim Duchu od początku do końca – przyjdź i zamieszkaj już na zawsze w Twojej żywej świątyni budowanej przez chrześcijan w Europie. Amen.
Modlitwa królowej (Est 4, 17 l-z)
1 sierpnia:
Zmagania i nadzieje wolności – wspomnienie „św. Piotra w okowach”
Sobota ze św. Piotrem i Maryją – Esterą. Wspomnienie następcy Galilejczyka Szymona Kefasa (wtedy był nim w Rzymie Pius XII) tchnęło nadzieją, że jak tamten został cudownie uwolniony z więzów nieprzyjaciół w Jerozolimie (Dz 12), tak teraz Papież może będzie aniołem wspomożycielem dla Żydów w Europie. List do Piusa XI w 1933 r. z prośbą o pomoc dla prześladowanych przez hitlerowców rodaków nauczycielki z Nadrenii zaowocował błogosławieństwem Papieża dla rodziny Steinów. Ojciec Święty pozostawił niedokończoną encyklikę pt. „Humani generis unitas”. Piotrze, bądź nam opoką! Starania o wizę szwajcarską i przeprowadzkę z siostrą Różą do karmelu w Le Paquier (kanton Fribourg) do ostatniej chwili były znakiem gorącego pragnienia życia. Siostra Stein nie chciała i nie zamierzała oddawać się jakoś bez walki w ręce bezbożnych prześladowców Żydów i narodów chrześcijańskich w sąsiednich, już okupowanych krajach. Z dumą nosiła na karmelitańskim habicie żółtą gwiazdę Dawida i czuła coraz żywiej solidarność ze swoimi rodakami w narodzie Izraela.
Części rodzeństwa udało się wcześniej wyemigrować do Ameryki, inni cierpieli we Wrocławiu i właśnie przed paroma dniami przyszła wiadomość, że zostali wywiezieni do getta i miejsca zagłady w czeskim Terezinie (Teresienstadt). Znaczyło to ich drogę ku śmierci. Hitlerowska wojna postawiła niemiecką Rzeszę przeciw całej Europie od Anglii aż do Rosji Sowieckiej, od Skandynawii po Grecję, a obozy koncentracyjne na terenie podbitych krajów stawały się „nowocześnie” urządzanymi fabrykami śmierci. Powszechny strach i ciasna wyobraźnia nie pomagały w organizowaniu pomocy. Dyplomacja kościelna i obłudna biurokracja spóźniły się i teraz z dokumentami dla sióstr Stein. Przysłano je miesiąc po śmierci w Auschwitz. Korespondencja siostry Benedykty oddaje trzeźwy osąd spraw: zagłada Żydów i jej własny los są przypieczętowane. Nosiła przy sobie karteczkę z wersetem Ewangelii: „Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.” (Mt 10,23). Pozostał niepokój: jak się to stanie, i modlitwa Maryi pod Krzyżem słowami królowej Estery: „Pamiętaj, Panie, o swojej służebnicy!”
Ps 110
Święta Edyto, pomóż nam tak odczytywać historię Europy, aby stawała się „magistra vitae” dla polityków i wychowawców, duszpasterzy i prostych wiernych, a także dla poszukujących prawdy na innych niż religijne drogach. Naucz nas pamiętać bluźnierczy sens swastyki i bezbożną teorię hitlerowskiego rasizmu, abyśmy nigdy nie dali się zwieźć śmiercionośnym ideologiom i zastraszyć przez nieludzkich tyranów. Uproś nam wierność znakowi krzyża i szczery szacunek dla gwiazdy Dawida. Amen.
2 sierpnia:
„Idźmy za nasz naród” (Karmel, Holandia, aresztowanie w Echt)
Pierwsza niedziela sierpnia była czasem spokojnej modlitwy skupionej wokół Chrystusa – Baranka. Eucharystia była w życiu chrześcijanki i mniszki świętem Oblubienicy Pańskiej. Misterium dnia Zmartwychwstania otwierało na odważną perspektywę własnej śmierci i życia wiecznego. Edyta od czasu chrztu i przyjaźni z benedyktynami w Beuron rozkochała się w modlitwie brewiarzowej. Rytm codziennej liturgii godzin nadawał święty sens wszystkim innym zajęciom. Już wrocławski przykład matki Augusty zostawił trwałe piętno wierności psalmom jako najcenniejszemu dziedzictwu modlitwy Izraela.
Tego dnia jednak s. Benedykta przeglądała z niepokojem rękopis dzieła o św. Janie od Krzyża, który przygotowywała na jubileusz 400–lecia urodzin wielkiego ojca odnowionego karmelu. „Wiedza krzyża” miała być nie tylko wielkim intelektualnym pomnikiem dla świętego, lecz miał stać się bezpośrednim przygotowaniem autorki do podjęcia dzieła Ukrzyżowanego. Książka pisana w pośpiechu, w każdej wolnej od klasztornych zajęć chwili, nie została ukończona. W porze nieszporów do drzwi karmelu w limburskim Echt zadzwonili gestapowcy i zażądali wydania sióstr Stein. Trwała właśnie w całej Holandii odwetowa akcja Niemców przeciw katolickim Żydom po protestacyjnym liście biskupów, którzy przeciwstawili się publicznie wobec hitlerowskich akcji antyżydowskich na terenie okupowanego kraju.
Siostra Benedykta i siostra Róża w ciągu kilku minut, bez bagażu opuściły klasztor. Krótkie pożegnanie, prośba o modlitwę i ostatnie zapamiętane przez kogoś na ulicy słowa Edyty do Róży: „Chodź, idziemy za nasz naród!”
Ps 111
Święta Benedykto od Krzyża, karmelitanko bosa, gdy przyszła twoja godzina nie chciałaś kryć się za kościelnymi murami i w zakonnym przebraniu. Wiedziałaś w sercu naznaczonym jednością z Chrystusem w Ogrójcu, że i ty złożysz ofiarę za twój naród. Za twój naród żydowski. Ani Niemcy, ani inny kraj w Europie nie chciał być twoim domem, prawdziwą ojczyzną. Twoją duchową ostoją i miejscem na ziemi stał się Bóg sam mieszkający w twoim świętym ciele i duszy. Siostro mądra, umacniaj nas w naszych pracach zadanych i podjętych dla dobra innych ludzi. Bądź z nami, gdy kolejne pokolenia uczą się zwyczajnego sąsiedztwa pomiędzy narodami, wspólnotami religijnymi i politycznymi, pomiędzy rodzinami i przyjaciółmi. Pomagaj w solidarnej służbie dla zbawienia najbliższych. Amen.
3 sierpnia:
„Siostra i matka” (Roermond/Amersfoort/Westerbork – obóz, rejestracja, transport)
Milcząca, skupiona wewnętrznie zakonnica – taką zapamiętali ostatni świadkowie jej życia. Zarówno upokarzające procedury rejestracyjne, brutalne szykany SS-manów, jak doświadczenie wyrwania z klasztornego zacisza nie odebrały siostrze Benedykcie duchowej mocy. Potrafiła przykładem wspierać swą ukochaną starszą siostrę Różę i zachęcać do modlitwy inne siostry zgromadzone w obozie. Najpierw nocny areszt i rejestracja w Roermond, później, dzień w obozie przejściowym Amersfoort i wreszcie trzy dni w obozie zbiorczym w Drenthe-Westerbork. Pośród ok. 1200 Żydów prawie 300 osób było katolikami (w tym 15 duchownych). Pomiędzy nimi było pięcioro rodzeństwa Loeb, którzy marzyli jeszcze o pracy misyjnej. Lokalna Rada Żydowska podejmowała próby pomocy uwięzionym w obozie. To był znak powrotu między swoich. Edyta miała jeszcze iskierkę nadziei na uwolnienie, co wynika z jej liścików. W ostatnim (6 sierpnia) prosi jeszcze, obok drobiazgów osobistych, o następną część brewiarza: „Dotąd mogłam się pięknie modlić…”
Serdeczna pomoc dzieciom zaniedbanym przez oszalałe z rozpaczy matki, bezradne wobec rozerwanych rodzin, pozbawione jakiejkolwiek nadziei na ratunek; proste czynności opiekuńcze karmelitanki wydawały się w tych godzinach czymś niezwykle heroicznym. Strach przed najgorszym paraliżował większość uwięzionych. Spokojna, prawie pogodna i rzeczowa postawa siostry Stein to ostatnie jej obrazy opowiadane przez tych, co przeżyli. „Wolność najpełniej wyraża się w miłości”.
Ps 112
Siostro Edyto Tereso Jadwigo, tak cię zapisano w ostatnich dokumentach, miałaś jeszcze jedno imię, które dodano wszystkim żydowskim kobietom w Niemczech po pogromie „kryształowej nocy”: Sara. Czy miałaś wiarę patriarchy Abrahama? Czy wierzyłaś w życie i wypełnienie obietnic przymierza w twoim narodzie? Pomagaj wszystkim kobietom: córkom i matkom, siostrom i żonom, przyjaciółkom i samotnym być dzielnymi kobietami. „Pieto” z żydowskim dzieckiem na kolanach, przeznaczonym na śmierć, bądź blisko wszystkich naszych dzieci. Bądź ikoną europejskiej kultury miłosierdzia. Amen.
4 sierpnia:
Niemcy (Getynga, Kolonia, Monastyr, Hamburg)
Zanim o świcie 7 sierpnia wyruszył transport, o którym wiemy bardzo niewiele, a nawet nie znamy dokładnej jego trasy (Duisburg, Wiesbaden), spróbujmy z Siostrą spojrzeć symbolicznie na szlak jej życiowej drogi. Z Holandii transport udał się na południe, wzdłuż Renu. W tej północnej części Niemiec Edyta mogła wspominać pobyt w Hamburgu u swej siostry Elzy, o której przebywała jako nastolatka (1905-1906). Nie chciała uczyć się we wrocławskim gimnazjum, gdzie pogardzano żydowskimi uczennicami. W tamtym czasie określała siebie – pośród starszego rodzeństwa – jako „radykalnie niewierzącą”, co oznaczało jakieś odejście od religii żydowskiej, w której matka próbowała we Wrocławiu cierpliwie wychowywać swoją gromadkę siedmiorga dzieci (spośród 11 urodzonych) po przedwczesnej śmierci męża Zygfryda (1893 r.).
Niedaleko w Westfalii leżał też Monastyr, gdzie panna dr Stein uczyła w Instytucie Pedagogiki Naukowej i miała nadzieję zostać docentem, lecz rosnąca fala antysemickich restrykcji (1933) zagrodziła jej drogę w pracy akademickiej. Dalej gdzieś została Getynga z cennymi przyjaźniami z czasów studenckich i przygodą poszukiwania prawdy w kręgu młodych fenomenologów. Bliskie związki z rodziną Reinachów, szczególnie po śmierci na froncie we Flandrii bliskiego Edycie Adolfa (1917), przybliżyły ją do religii chrześcijańskiej. Nad Renem po drodze jest też malowniczo położony Heidelberg, dokąd przybywała z gościnnymi wykładami z pedagogiki społecznej m.in. o „istocie kobiety” (zaproszenia od Związku Akademickiego prowadziły ją od Wiednia po Zurych, od Pragi po Paryż, lecz także do Salzburga, Bazylei, Monachium, Augsburga, Akwizgranu, Essen i do wielu innych miast Europy). We Frankfurcie profesorem był bliski przyjaciel ze studiów, kto wie, czy nie kandydat na męża, Hans Lipps.
Czy transport z Echt przejeżdżał przez Kolonię? W tym pradawnym mieście, naznaczonym cudowną katedrą z pamięcią o mędrcach z Betlejem, w dzielnicy Lindenthal znajdował się klasztor karmelitański, gdzie Edyta rozpoczęła swoją zakonną drogę (1933-1938). Został on później kompletnie zniszczony w czasie bombardowań alianckich pod koniec wojny. Przełożeni podziwiali jej znajomość języków europejskich: hebrajski, grecki, łaciński, niemiecki, angielski, holenderski, francuski, hiszpański, czeski, polski… Jakież wspomnienia postulatu i nowicjatu, kiedy to silna wiarą i doświadczeniem kobieta, sławna i ceniona nauczycielka stawała się pokorną siostrą zakonną? Jakież przeżycia duchowej dojrzałości na mistycznej drodze Eliasza z Karmelu. „Mała droga miłości” – mówiła kiedyś siostrzyczka z Lisieux… „Nada te turbe, nada te falta. Solo Dios basta” (Nic niech cię martwi, nic ci nie braknie. Bóg sam wystarczy) – uczy wielka Matka z Avila…
Ps 113
Siostro Edyto, najmłodsza siostro w rodzinie Steinów i siostro Benedykto w rodzinie Królowej Karmelu, ucz nas mądrego przeżywania dzieciństwa i młodości. Otwieraj nam oczy na święte przykłady w rodzinie i stawiaj nam na drodze odpowiedzialnych mistrzów dojrzałego życia. Dodawaj odwagi odkrywającym w sobie impulsy powołania zakonnego, czy kapłańskiego, by mogli odpowiedzieć w wolności duchowej: „Oto idę, poślij mnie!” Niech nie braknie w Europie rodzimych powołań, szczególnie tam, gdzie dziś pustoszeją klasztory i seminaria. Amen.
5 sierpnia:
„To jest prawda“ (Schifferstadt, Spira, Bergzabern, Freiburg, Beuron)
W tym dniu dzisiaj wspominamy poświęcenie rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore. To właściwie pamięć sporu o boskość i człowieczeństwo Jezusa, a cudowne macierzyństwo Maryi z Nazaretu stało się sposobem wyrażenia tej tajemnej prawdy. Bóg i człowiek. Czy siostra miała w brewiarzu modlitwy na ten dzień?
W naszej nowennie posuwamy się naprzód drogą ku sierpniowej Pasji. Na stacji w palatynackim Schifferstadt rozpoznano w transporcie stojącym w sierpniowym słońcu znajomą ze szkoły. Jakiś kolejarz przekazał znajomym ze Spiry karteczkę z notatką: „Jedziemy na wschód”. Ten adres znany już zamkniętym w wagonach oznaczał śmierć. A przecież tu – w pięknej okolicy Niemiec – kiedyś rozkwitło duchowe życie panny Stein. Tu 2 lutego 1922 r. w kaplicy biskupiej Edyta przyjęła bierzmowanie, które w jej sercu połączyło przez kalendarz liturgiczny Maryję, matkę Króla Żydów, i królową Esterę na wygnaniu. Tu przez 9 prawie lat uczyła dziewczęta w liceum i w seminarium nauczycielskim dla kobiet przy klasztorze św. Magdaleny i mieszkała u sióstr dominikanek. Często modliła się i spowiadała w ogromnej cesarskiej katedrze, gdzie kiedyś św. Bernard z Clairvaux wzywał do krucjaty. Dziś ulicami w cieniu tysiącletniej świątyni maszerowały bandy wiernych wodza pogańskiej Rzeszy. W Spirze powierzono jej tłumaczenie dzieł św. Tomasza z Akwinu i kard. Newmana.
W niedalekim Bergzabern wszystko zaczęło się pewnej letniej nocy, gdyż tam otoczyło Edytę światło wiary i po lekturze autobiografii św. Teresy Wielkiej wyznała: „To jest prawda”. Jej najbliższa wtedy przyjaciółka Jadwiga Conrad-Martius, protestantka pochodzenia żydowskiego, została wybrana na matkę chrzestną. W skromnym kościele św. Marcina, 1 stycznia 1922 r. – w ówczesne święto Obrzezania Pańskiego – Edyta, córka Izraela, weszła do ludu Bożego Nowego Przymierza. Jakież to przedziwne drogi doprowadziły ją do tego dnia?
Nie sposób pominąć uniwersyteckiego Freiburga, gdzie młodziutka panienka z Wrocławia studiowała u wielkiego profesora Husserla. Fenomenologia to metoda poznawania prawdy przez odczytywanie zjawisk, tego, co człowiek postrzega w świecie. Droga naturalnego rozumowania. Właśnie teraz, w drodze przez ostateczne granice poznania krzyża, mijała rocznica jej wspaniałego egzaminu doktorskiego zdanego 3 sierpnia 1916 r.
A nieco dalej, u źródeł Dunaju, w benedyktyńskim Beuron, była wielka szkoła modlitwy i teologicznej dyscypliny. Tu spokojnie dojrzewało pragnienie życia zakonnego, cierpliwie pielęgnowane przez kierowników i przyjaciół duchowych. W tym okresie również prace przekładowe rozwijały perspektywę teologiczną Edyty Stein: najpierw praca nad dziełami angielskiego konwertyty i kardynała Newmana, a potem studium prawdy według św. Tomasza z Aquino. Droga kontemplacji i droga logiki. Drogi splatające się w znaku krzyża. Drogi krzyżujące się w znaku człowieka.
Ps 114
Siostro w Chrystusie, pilna uczennico objawionego Słowa. Pan poprowadził cię najpierw drogami poszukiwania mądrości tego świata i obdarzył licznymi przyjaźniami intelektualnymi. Na szczęście przyjaciele przyprowadzili cię także do największego z Mistrzów, tego z Nazaretu. Daj nam Boże takich nauczycieli i takie uczelnie! Pomóż nam tak poznawać sprawy doczesne, tak zdobywać kompetencje naukowe i zawodowe, tak przyjaźnić się od młodości, by serce było zawsze otwarte na najcenniejszą naukę, na Ewangelię, i na najpiękniejszą miłość – tę w Bogu. Amen.
6 sierpnia:
„Przemienie Pańskie“ (Monachium, Norymberga, Bayreuth)
Tego dnia od wieków przypada liturgiczne święto Przemienienia Pańskiego. Tego też dnia umarł kiedyś św. Dominik, kaznodzieja i świadek. W 1942 roku był to czwartek, dzień Chrystusa Arcykapłana. Siostry i księża w obozie Westerbork od niedzieli nie mogli spotkać się z Nim w Eucharystii. Został brewiarz i kontemplacja światła na Taborze, spotkanie z Synem Bożym w obecności Mojżesza i Eliasza, proroków Prawa Bożego i wierności Przymierzu. A u stóp Pana zadziwieni objawieniem najwierniejsi uczniowie, którzy dopiero po zmartwychwstaniu pojęli, co ich spotkało już w Galilei. Jeszcze w tle biblijnej historii mężna prorokini Debora z wodzem wojsk Izraela Barakiem i ich pieśń zwycięstwa (Sdz 4-5). Tabor – miejsce spotkania z potęgą Boga…
Tego dnia Edyta Stein już wiedziała o bliskim transporcie w stronę Śląska, Czech czy Polski. Hitlerowscy urzędnicy administracyjni i kolejowi (ludzie Adolfa Eichmanna) chyba bardziej gorliwie od policji, wojska i lokalnych kolaborantów wypełniali piekielne zadanie „Endloesung”, eksterminacji Żydów europejskich. Możemy się tylko domyśleć, że pociąg z około tysiącem Żydów poruszał się od świtu 7 sierpnia przez Nadrenię i Palatynat, a dalej przez Bawarię, w kierunku Norymbergi, Wrocławia, Krakowa. Trasa kultury europejskiego średniowiecza, wspólnoty duchowej ponad granicami języków, wyznań i władzy dynastycznej. Norymebrga: miasto gotyckich kościołów, pamiętające dzieła Wita Stwosza i Mikołaja Kopernika; miasto hitlerowskich antyżydowskich ustaw z 1935 r., które odbierały prawa cywilne, ekonomiczne i obywatelskie Niemcom „nie-aryjskim” i otwierały drogę do eksterminacji fizycznej Żydów; miasto powojennego międzynarodowego trybunału nad zbrodniarzami III Rzeszy.
Nieco na północ zostało legendarne Bayreuth z tradycją wagnerowskich XIX-wiecznych festiwali budzących stare mity germańskie, które stały się między wojnami światowymi nową religią opętanych nacjonalistycznym szaleństwem Niemców. Albo cesarska Bamberga: stolica św. Henryka, wojownika i fundatora kościołów, i św. Ottona, misjonarza pomorskich Słowian… Czy Żydzi holenderscy, w dużej mierze pochodzący z Niemiec, wspominali te symbole historii i kultury ich starej ojczyzny? Gdzieś dalej na południe zostawało Monachium, piękna stolica katolickiej Bawarii i kolebka narodowo-socjalistycznej partii Adolfa Hitlera, „proroka niemieckiego antysemityzmu”. Na przedmieściach rozlokowano obóz koncentracyjny w Dachau, gdzie więziono i mordowano tysiące księży katolickich z całej Europy. Wśród nich najwięcej było Polaków. Oni też świętowali Tabor Pański, przedsmak Paschy.
Ps 115
Siostra Edyto, bezdomna Europejko, Judejko, Niemko, Ślązaczko, kto jeszcze odwrócił się od ciebie? Czy potrafiłaś pogodzić się z granicami wyznaczanymi przez imię i pokrewieństwo? Czy przeczuwałaś, że kiedyś Europejczycy będą wzywać twego imienia jako Patronki narodów starego kontynentu, w twoje imię będą szukać pojednania zdradzonego tu Izraela, przez twe wstawiennictwo będą prosić Boga o przebaczenie grzechu zaślepionego bałwochwalstwa, idolatrii Bestii, „filozofii zakłamanego sumienia”? Siostro Edyto, nie odwracaj swej świętej, pięknej twarzy od nas po drodze! Amen.
7 sierpnia:
Czechy (Hranice/Morawy; Teresienstadt/Terezin)
Droga. Prawda. Życie. Tyle można dopowiedzieć o dniu, kiedy pociąg towarowy z Westerbork wyruszył na południe i na wschód. To był piątek. Czy trzeba rozwijać medytację karmelitanki powołanej w tajemnicy Golgoty, Paschy i Baranka? Chrystus z Jego Krzyżem i z Jego Zmartwychwstaniem. Zdumiona Siostra patrzyła może przez jakieś okienko na mijane miasta wielkich Niemiec. Ile wspomnień, ile przyjaciół, ile marzeń? Czy rozmawiali w tłumie o czymkolwiek, prócz cierpienia, ogołocenia, wyprowadzenia poza „cywilizację ludzi”? Przeczucie śmierci, intuicja zagłady… Czy Siostra mówiła coś „współofiarowanym” rodakom, czy próbowała nadać jakiś sens tego, co się działo Żydom ochrzczonym, wierzącym Izraelitom i ateistom pochodzenia żydowskiego? Endloesung, Holokaust, Szoah. Próba rozmowy jest konieczna, by oddychać. Czy Edyta i Róża były blisko siebie? Pytania dla żyjących, pytania akademickie, teoretyczne, bezduszne. Jak modliła się, czy szukała słów, czy pamiętała wcześniejsze wyznania?
Można dziś przywołać słowa testamentu Siostry Benedykty spisane w oktawie Bożego Ciała 1939 r. „Już teraz przyjmuję śmierć taką, jaką mi Bóg przeznaczył, z doskonałym poddaniem się Jego woli i z radością. Proszę Pana, by zechciał przyjąć moje życie i śmierć na swoją cześć i chwałę, za wszystkie sprawy Najświętszego Serca Jezusa i Maryi, za święty Kościół, szczególnie zachowanie, uświęcenie i doskonałość naszego świętego Zakonu, za Karmel w Kolonii i Echt, w duchu ekspiacji za niewiarę ludu żydowskiego, aby Pan został przez swoich przyjęty, aby nadeszło Jego królestwo w chwale, na uproszenie ratunku dla Niemiec, za pokój świata, wreszcie za moich bliskich żywych i umarłych, za wszystkich, których mi Bóg dał, aby nikt z nich nie zginął.” Tak wielkie było serce Oblubienicy Baranka.
Pociąg zmierzał w stronę Polski gdzieś przez Czechy (Sokolov). Kraj ten Edyta poznała jeszcze jako studentka w 1915 r. Od kwietnia do sierpnia pracowała w Hranicach na Morawach jako wolontariuszka Czerwonego Krzyża w lazarecie dla zakaźnie chorych. Oprócz swych pruskich współobywateli, spotkała tu także żołnierzy z krajów imperium austro-węgierskiego. Cóż za doświadczenie Europy, niekoniecznie myślącej po niemiecku! Morawy to także rodzinne strony Edmunda Husserla. Fenomenologia korzeni.
Teraz siostra Stein mogła modlić się za swych bliskich z Wrocławia (brat Paweł, siostra Elfryda), którzy zostali w lipcu, kilkanaście dni przed siostrami z Echt, wywiezieni do czeskiego Terezina (Teresienstadt). Jaka bliska sercu nazwa? W tamtejszym getcie królowała śmierć.
Ps 116 AB
Męczennico europejskiego piekła, samotna na pustyni zatłoczonej milionami obcych sobie ludzi. Siostro braci i sióstr, którzy bali się dźwięku twego rodzinnego języka. Katoliczko pomiędzy skłóconymi chrześcijanami, Żydówko, pomiędzy wszystkimi należącymi do „słusznej rasy”, nauczycielko wiary w Boga pomiędzy wątpiącymi we wszystkie lekcje ludzkiej prawdy. Uproś nam wierność powołaniu do życia Ewangelią. Uproś nam wierność Kościołowi. Uproś nam wierność Europie. Amen.
8 sierpnia:
Śląsk (Wrocław, Lubliniec), Polska/ Generalna Gubernia (Kraków)
Sierpniowy szabat zastał holenderski transport gdzieś na wschodzie hitlerowskich Niemiec. Kończył się tydzień niepewności, dobiegała kresu męka umierania, odchodzenia z tej ziemi. Jeszcze po drodze Wrocław, Opole, Gliwice. Śląsk miał dobre koleje. Powrót do domu… Przecież tu, na styku granic czeskich, polskich i niemieckich, przyszła na świat najmłodsza z jedenaściorga Steinów, z których siedmioro przeżyło dzieciństwo. 11 października 1891 r. przypadało największe żydowskie święto Jom Kippur, Dzień Pojednania, dzień postu i ekspiacji za grzechy i niewypełnione przysięgi, za niewierność przymierzu z Bogiem Izraela. Ta idea towarzyszyła dojrzałej chrześcijance: oddać się w ofierze za innych. Jeszcze w Echt zapamiętano jej słowa o straszliwej przepaści rozdartej między Żydami i Niemcami: „Kto odwróci tę straszną winę, zmieniając ją w błogosławieństwo dla obu narodów? – Czyż nie ci, którzy nie dozwolą, aby zadane przez nienawiść rany zrodziły nową nienawiść, ale – chociaż sami są ofiarami nienawiści – wezmą na siebie cierpienia zarówno ofiar, jak i sprawców nienawiści (nienawidzonych i nienawidzących). …Nienawiść w świecie nie może mieć ostatniego słowa. Trzeba się jej przeciwstawić modlitwą i pokutą zastępczą i znosić ją w duchu wybłagania ostatecznej łaski dla tych, którzy nienawidzą. Czy rany Jezusa nie są znakami tej miłości, mocniejszej od wszystkiego?” Szkoła wyrastająca poza granice słów i nauk.
Kupiecki dom przy ul. św. Michała (dziś Nowowiejska) 38 stoi do dzisiaj, jest siedzibą polskiej części Towarzystwa im. Edyty Stein. Wrocław był także miejscem jej szkolnej edukacji najpierw w szkole im. cesarzowej Wiktorii (od 1897 r.), a później w Gimnazjum Żeńskim. Tu po zmaganiach z nieprzyjazną dla Żydów szkołą (przerwała naukę na kilka lat) w 1911 r. zdobyła maturę i wtedy dyrektor miał skomentować jej niełatwy sukces: „Uderz w k a m i e ń (Stein), a wypłynie skarb mądrości”. W uczelni leopoldyńskiej rozpoczęła studia uniwersyteckie (psychologia, filozofia, germanistyka) i jakiś czas po doktoracie prowadziła prywatne seminarium filozoficzne. Jako katoliczka chętnie modliła się w gotyckiej świątyni pw. św. Michała Archanioła. Dziś jest tam kaplica Patronki Europy.
Z pewnością poznała też malownicze okolice Dolnego Śląska i Karkonosze. Z radością odwiedzała dom rodziców matki, Courantów w Lublińcu. Ziemia Śląska była na zawsze jej małą ojczyzną, z którą żegnała się przytulona do spłakanej matki. Najpierw w roku jej konwersji w Kościele katolickim (1922), a później wstępując do Karmelu (1933). Razem modliły się w synagodze „Pod Białym Bocianem” w dniach pożegnalnego spotkania. Marzyła, że zamieszka wkrótce w nowej filii kolońskiego klasztoru zakładanej we Wrocławiu. Stąd wysłano w święto Podwyższenia Krzyża 1936 r. telegram o śmierci pani Augusty, matriarchini rodu Steinów. „Secretum meum mihi” – mówiła zdecydowanie Edyta, zamykając zbyt dociekliwe rozmowy o tych przeżyciach. Wiele jednak zapisała w listach, których adresy ukazują rozległą geografię, będącą prawdziwą miarą jej europejskich przyjaźni i znajomości. Do najwierniejszych korespondentów (w latach 1916-1939) należał przyjaciel z Krakowa, polski filozof Roman Ingarden. Na jednej z kartek do niego z 1918 r. widnieje adres: „Lublin, Królestwo Polskie, Okupacja Austriacka”. Tymczasem stara stolica Polski i Galicji była już blisko, a niedaleko spokojne miasto Oświęcim…
Ps 117
Święta Edyto Stein, dziecko wszystkich pograniczy i obywatelko wolnego świata, byłaś dla współczesnych mistrzynią wolności. Jesteś i dzisiaj nauczycielką poszukiwania i obrony swojego miejsca w życiu. To oznacza najpierw suwerenność dziecka Bożego, lecz nie egoizm i ucieczkę od ludzi. Przyjaciółko ludzi wolnych, co byś powiedziała dzisiaj „pokoleniu Jana Pawła II”, niezależnie od wieku świadków tego człowieka? Bądź z nami w pokusach wszelkiego zniewolenia, w grzechu odchodzenia od swego powołania. Amen.
9 sierpnia:
Auschwitz-Birkenau (KZ, Tisza be-Aw, Jeruzalem)
Ren, Łaba, Dunaj, Odra – te cztery rzeki obmywają krainy, które były domem Edyty. Cztery europejskie rzeki, nie rajskie, ani nie piekielne. Ziemskie. O duchowym strumieniu wypływającym spod tronu Boga i Baranka, jak mówią ostatnie wersety Janowej Apokalipsy, siostra Benedykta od Krzyża wiedziała najwięcej. Napisała na ostatnie jej święto wylania Ducha Świętego piękną modlitwę:
„Kim jesteś słodkie Światło, napełniające mnie
i rozświetlające mroki mego serca?
Wiedziesz mnie jak matczyna dłoń
a gdybyś mnie opuścił,
nie potrafiłabym uczynić ani jednego kroku.
Jesteś jak przestrzeń
otaczająca moje jestestwo i osłaniasz mnie sobą.
Gdyby wymknęło się z Twojej opieki,
zstąpiłoby do otchłani nicości,
z której wzniósłbyś je do Światła.
Ty, bliższy mnie niż ja sobie
i bardziej wewnętrzny niż moje wnętrze,
a przecież nieuchwytny i niepojęty,
rozsadzający każde imię:
Duchu Święty – Wieczna Miłości!”
Czy powtarzała te słowa w niedzielę 9 sierpnia? To był jej ostatni dzień na ziemi. Nie wiemy i tego z całą pewnością. Brutalna machina uśmiercania nie pozostawiała czasu nawet na znak obecności. Nie ma po niej śladu. Nie ma śladu po milionie jej podobnych. Nie stała się nawet numerem, gdy odebrano jej nazwisko i ojczyznę, szacunek i wspólnotę.
Nie sposób bezczelnie pytać o jej ostatnie godziny, chwile przed śmiercią. Znamy je, jak mogły wyglądać, z innych opisów, z niewielu fotografii i filmów, z ruin KZ Auschwitz-Birkenau. Pociąg wjeżdżał przez bramę na rampę rozładunkową. Tu umieranie wyglądało już jak na średniowiecznych obrazach i w wizjach Dantego: szeregi przerażonych, nagich, odczłowieczonych, a jeszcze nie spopielonych, jeszcze nie aniołów. Wierzę, że Edyta mogła w myślach mówić Psalm 22 i myślała o Baranku na Golgocie. A może chciała głośno modlić się na powitanie, całym życiem była do tego przygotowana. Oblubienica w Nowej Jeruzalem. Nie dziwiła się Niemcom i innym, którzy potrafili im to wszystko zadawać. I nie krzyczała: „Dlaczego, Boże!”, bo wiedziała, wierzyła od dawna. Jom Kippur, Tisza be-Aw – pokuta i post za naród na wygnaniu i jego świątynię w ruinie, ofiara za grzechy, udział w dziele zbawienia. „Jesteśmy tu i teraz po to, by pracować nad zbawieniem swoim i tych, którzy są nam dani.” Może jeszcze straciła piękne włosy, a jej habit zakonny (czy dano jej go zatrzymać do końca?) z naszytą gwiazdą stał się łupem specjalnym oprawców. Jak korona i tunika Ukrzyżowanego. Może jeszcze mogła kogoś przytulić (gdzie była w tym momencie Róża?), uciszyć, poprowadzić za rękę, podpowiedzieć słowa: Szma Isroel. Ave Maria. Jeszcze chwila mroku i bliskość innych osób, straszna bliskość ciał i dusz. I niebo zstąpiło na tę nieludzką ziemię.
Ps 118
Święta Patronko Europy, święta na obrazach i w książkach, święta w garstce popiołu rozdawanego jako jedyna relikwia, święta przez szacunek i miłość, święta przez świadectwo i mądrość, święta z Wrocławia, Getyngi, Spiry, Freiburga, Monastyru, Kolonii i Echt. Święta na swej ostatniej drodze dziewięciu dni do Jeruzalem Baranka, którego nadejście wyczekiwała i szła Mu naprzeciw. Święta ofiarowana w całopaleniu dla Boga, święta do dziś tak jeszcze obca we własnym domu. Święta Edyto i Benedykto – módl się za nami. Amen.
Completorium
Boże Jedyny nasz, Boże tajemniczy i bliski, bo objawiony w Synu Człowieczym, Jezusie Nazarejczyku. Dzięki Ci za dziewięć dni modlitwy ze świętą Benedyktą od Krzyża, w świecie Edytą Stein, która poprowadziła nas swoim życiem i świadectwem przez różne zakątki Europy aż do Niebieskiej Jeruzalem. Tam jest nasza ojczyzna, w Tobie Boże Ojcze, Synu i Duchu.
Dzięki, Panie nasz i Królu na ziemi, za doświadczenie wolności i wierności zakorzenionej w Krzyżu Chrystusa. Dzięki za spotkanie Kościoła i Izraela w jednej osobie – świętej męczennicy z Auschwitz. Dzięki za mądrą lekcję cywilizacji europejskiej, która nie chce rozwijać się przeciw żadnej kulturze ludzkiej na innych kontynentach, bo taka jest twoja dobra wola. Niech to europejskie miejsce będzie na wieki napomnieniem dla narodów świata o diabelskich możliwościach człowieka w swojej pysze i głupocie zbuntowanego przeciw Tobie, Ojcze ludzkich dzieci. Niech jej osoba będzie poznana jako obraz człowieka wychowanego na najlepszych tradycjach pielęgnowanych przez wieki i tysiąclecia w naszych krajach. Niech będzie w Twoim Synu światłem dla narodów i chwałą Izraela.
Wysłuchaj Panie Boże naszej modlitwy jak wysłuchujesz modlitwy Twoich świętych. Wysłuchaj nas modlących się z Matką Zbawiciela. Amen.
Magnificat (Łk 1,45-56)
+ + +
Ks. Henryk Romanik
https://cdim.pl/henryk-romanik-nowenna-europejska-ze-sw-edyta-stein-teresa-benedykta-od-krzyza,563