Przewrót kopernikański ducha

Przewrót kopernikański ducha, czyli rzecz o nawróceniu

Chwalebnej pamięci kanonik warmiński, Mikołaj Kopernik, z zamiłowania nie tylko astronom, ale i ekonomista (napisał ważny traktat monetarny, a za jego życia wszedł w użycie nasz kochany „złoty”), medyk, prawnik, zdolny strateg (ufortyfikował Olsztyn, tak, że Krzyżacy nie mogli go wziąć), a chyba z 45 jego dzieł znakomitych zrabowali Szwedzi podczas potopu i uświetniają do dziś muzeum w Uppsali. To on też przygotował zasady zmiany kalendarza, przez co później przesunięto datę śmierci św. Teresie (z 4 na 15 października).

To on, dzieląc wątpliwości z Wojciechem z Brudzewa, zaofiarował nam „trzęsienie” Ziemi, które zmieniło zasadniczo całą optykę ówczesnego myślenia. Nazywamy to „przewrotem kopernikańskim”. Rewolucyjność tez udowadniała, że Ziemia nie jest centralną planetą wszechświata. W ten sposób odmówił racji geocentryzmowi, który uważał i wszem głosił, że wszystko się kręci wokół Ziemi. Co gorsza, okazało się, że ziemia wcale nie jest największą planetą, lecz jest jedną z wielu we wszechświecie, i to raczej o niezbyt imponujących rozmiarach. Nie dosyć tego! Nie przypuszczano, że cały znany nam jaśniejący wszechświat jest tylko małą kruszyną istniejącej kosmicznej rzeczywistości złożonej z nieskończonej ilości innych „wszechświatów”. Dziś naszą kosmiczno-naukową wyobraźnią możemy ogarnąć 42 miliardy lat świetlnych, czyli stanowczo za dużo, jak na wybujałe fantazjowanie.

Odkrywczy Kopernik dzięki swym ustaleniom usadowił naszą rzeczywistość na właściwym miejscu, czyli w zakątku wszechświata, czyniąc nasz system planetarny (układ słoneczny) kruszynką galaktyki Drogi mlecznej, która zawiera niebagatela, ponad 400 miliardów gwiazd, takich jak słońce.

Odkrycia kopernikańskiego geniusza z powodzeniem możemy zastosować w duchowym wymiarze. Otóż wydaje się iż człowiek żyjący wartkim biegiem życia i nie zadający sobie głębszych pytań przyzwyczajony jest, że świat kręci się wokół niego. Poniekąd jest to oczywiste, przynajmniej dla niego, że jego opinie, sprawy, problemy są najważniejsze. Mówimy nawet, że ktoś żyje „zakręcony”, czy jest niekoronowanym „pępkiem” świata. A jeśli zdolny jest do głębi, to bywa to głębia tuż za pępkiem, o czym sarkastycznie pisze św. Paweł: bogiem jego jest brzuch, a chwała – w tym, czego winien się wstydzić (por. Fil 3, 19). Czasem dobry Bóg decyduje się na „wytrącenie” takiego delikwenta z własnej orbity życia, co zowie się w duchowości nawróceniem. Mamy wtedy do czynienia ni mniej ni więcej, tylko z kopernikańskim przewrotem ducha. Człowiek traci we własnych oczach swą centralną pozycję na rzecz Boga i bliźnich, przestaje się kręcić wokół jedynie swoich spraw. Stroni od wcześniejszego nadymania się (robił przez to wrażenie kogoś większego i ważniejszego), a dostrzega, że żyje wśród i pośród ludzi, zaczyna myśleć eklezjalnie, szukać dobra innych. Można by stwierdzić, że jego „wszechświat” się rozszerza, pozyskał wiele innych słońc, cieszy się z odkrytych prawd, które przestają być zagrożeniem, a teraz sprzyjają wolności.

Podobnie jak Kopernik wstrzymał Słońce, a poruszył Ziemię, tak w nawróceniu porusza się coś istotnego, co nadaje smak życiu. Odkrycia nieprawdopodobne, większe od zachwytu bezmiarem wszechświata, zaczynają sprawiać, że człowiek całkowicie w nowy sposób spogląda na siebie, na rzeczywistość, pozostałych ludzi i Boga. Człowiek taki nie nawraca się do gniewu czy rozliczania, ani do smutku czy popiołu, lecz do  miłości. I oczy jego są skąpane w miłości. Nowość tego przeżycia potrafi zachwycić, bo nie masz nic piękniejszego nad miłowanie i dzielenie sobą w wolności rozdawania. Wszystkie inne przewroty czy rewolucje chcą jeszcze więcej chciwie zagarniać dla siebie, siebie paść wizją nowej wielkości i doniosłości, lecz powodują, że człowiek upada jeszcze niżej, niszcząc i pochłaniając całe światy. Przewrót religijny, nawrócenie, jest pokornym odkrywaniem prawdy, która zachwyca i miłowaniem, która rozszerza radośnie wszechświat życia.

M. Zawada OCD

w: Głos Karmelu 6(2012)