Tryptyk rzymski JP2 – medytacje

Tryptyk rzymski.  Medytacje

Z pewnością największym wydarzeniem edytorskim 2003 roku była  edycja  „Tryptyku rzymskiego” Jana Pawła II. Wszyscy oczekiwali na ten poemat. Jego treść do momentu wydania była owiana  tajemnicą. Dla wielu fakt, że Ojciec Święty w dwudziestym piątym roku swego pontyfikatu sięga po poezję, aby podzielić się swym szczególnym przesłaniem dla świata, był zaskoczeniem.  W pontyfikat Jana Pawła II wpisane są dokumenty papieskie – encykliki, adhortacje. Świat w napięciu śledzi ich kolejne tematy. Stają się one bestsellerami, nie tylko w Polsce.

Niektórzy uważali, że poezja pozostanie  nieodłącznie związana z okresem młodości Jana Pawła II. „Tryptyk rzymski” stanowi pewną klamrę spinającą jego  twórczość  z pierwszymi utworami poetyckimi.   Gdy się sięgnie do  „Sonetów”, napisanych przez Karola Wojtyłę w wieku osiemnastu lat, może okazać się interesujące  porównanie ich z medytacjami nad Księgą Rodzaju. Można dostrzec  podobieństwa  w postrzeganiu tamtego młodzieńczego świata i  w dojrzałych refleksjach dotyczących przeszłości i przemyśleń o życiu i świecie współczesnym. Dla czytelnika patrzącego na tę poezję z perspektywy dwudziestopięcioletniego pontyfikatu Jana Pawła II wydaje się zaskoczeniem, że z  „Sonetów” przeziera uformowana już duchowo sylwetka człowieka dojrzałego,  a  echa refleksji o życiu i świecie, zapisane tam,  powracają potem w niektórych wielkich przemówieniach papieskich.
Dziś wielu krytyków zastanawia się, dlaczego Papież wybrał poezję, aby przekazać współczesnym swe przesłanie. Ojciec Święty ma wielkie umiłowanie sztuki, a w szczególności literatury –  początkowo studiował przecież polonistykę. Specyfika poezji pozwala  dzięki metaforom i symbolice  dostrzegać też to, co współcześnie jest nieodgadnione a staje się czytelne dopiero po latach, poezja bowiem ubiega współczesność, aby mówić o tym, co przyszłe.

Gdy bierze się do ręki ten z tak  niezwykłą pieczołowitością edytorską przygotowany przez Wydawnictwo Archidiecezji Krakowskiej  Św. Stanisława tomik medytacji, ogarnia wzruszenie. Z kredowych kart tego poematu wyłania się postać, którą dobrze znamy, bowiem towarzyszy naszym wyborom, kształtuje nasze sumienia, cierpi  i wspiera nas duchowo   w losach naszego kraju od początku tego pontyfikatu.

Książka rozeszła się już w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Z uznaniem spotyka się szczególna staranność edytorska – wysmakowana oprawa  graficzna książki i elegancja okładki, którą zawdzięcza poemat opracowaniu redakcyjnemu  i  projektowi graficznemu.

Papiernie we Włoszech i Szwecji produkujące  papier dla tej edycji poprosiły o specjalne potwierdzenie, że to one przygotowały papier, ponieważ było to największe zamówienie w Europie na produkcję książkową.

 

Podczas promocji „Tryptyku”, która odbyła się 6 marca   w Kurii Metropolitalnej w Krakowie kardynał Franciszek Macharski witając gości powiedział: „Dziękujemy za dar najmilszy, który dziś w Krakowie  otrzymuje świat. Ojciec Święty znów powrócił do nas”(…) Dzisiaj otwieramy „Tryptyk”, by wejść  jak przez bramę w świat poetyckich medytacji papieża.” Metropolita krakowski odczytał też otrzymany od  Ojca Świętego list, który załączony został do „Medytacji”.

Marek Skwarnicki – autor Posłowia – przedstawił historię powstania tego utworu, wspominając, że Ojciec Święty poinformował go o swym  powrocie do  poezji  w ubiegłym roku. Mówił o przeżyciach, jakie towarzyszyły mu, gdy w listopadzie ubiegłego roku poznawał treść poematu w obecności Autora w Rzymie. O poemacie powiedział: „Uderzyło mnie, że z taką otwartością napisał wiersze na granicy swego czasu. Napisał jak ktoś, kto prawie widzi Boga i zaczyna o tym mówić innym”. W wypowiedzi na łamach „Rzeczpospolitej” poeta  napisał:

„Próba odczytania rzeczywistości boskiej jest w „Tryptyku rzymskim” powiązana z tajemnicą losu człowieka, tak jak to widział i obrazami wyrażał Michał Anioł. Poszczególne partie poematu są poetyckim wyrazem wiary w tę humanistyczną wizję wzajemnych relacji miedzy człowiekiem a Bogiem, która jest kamieniem węgielnym Ewangelii i całego nauczania, a także praktyki duszpasterskiej Jana Pawła II.” Obecny w Pałacu biskupim Czesław Miłosz porównał medytacje Jana Pawła II do uroczystego „spotkania” a poemat nazwał wielką pochwałą sztuki i poezji. Znakomitymi gośćmi prezentacji byli między innymi rektor UJ prof. Franciszek Ziejka, rzecznik praw obywatelskich prof. Andrzej Zoll oraz kard. Marian Jaworski, rektor PAT bp Tadeusz Pieronek, bp. Wiktor Skworc z Tarnowa oraz krakowscy biskupi pomocniczy.

Podczas promocji włoskiego  wydania „Tryptyku”, która odbyła się równolegle w Rzymie, rzecznik prasowy Watykanu Joaquin Navarro-Valls określił wydanie poematu jako wydarzenie bez precedensu w całej historii Kościoła a kard. Ratzinger stwierdził: „Poetycka pielgrzymka Autora do źródła, którym jest Słowo, pozwala nauczyć się od Boga widzenia świata”. Redaktor włoskiego wydania „Dzieł zebranych” Jana Pawła II prof. Giovanni Reale mówiąc o powrocie Papieża do pisania poezji podkreślił: „On ma w sobie trzy wielkie siły duchowe, za pomocą których od zawsze poszukiwał prawdy: sztukę, filozofię i wiarę”.

W drugiej części spotkania w Krakowie fragment poematu interpretował krakowski aktor Krzysztof Globisz, w Watykanie zaś znany aktor teatralny Nando Gazzolo.

Obecnym podczas prezentacji gościom nie mogła nie udzielić się atmosfera wnętrza tego salonu, bowiem sam Autor tu właśnie  mieszkał, pracował i spotykał się z wieloma spośród  słuchających teraz jego poezji  a z pobliskiego okna jeszcze rok temu, tak jak podczas wszystkich pielgrzymkowych wizyt w  Krakowie,   pozdrawiał i błogosławił mieszkańcom swego ukochanego miasta.

*

Wydaje się, że Ojciec Święty na progu Trzeciego Tysiąclecia chce pozostawić światu przesłanie w takiej  szczególnie osobistej formie. Te zapiski pozostają bliżej zwykłego, szarego odbiorcy, który nie sięga na co dzień po encykliki. Do tego poematu wraca się częściej, tak jak do ulubionych wierszy, które pozostają z nami przez całe życie. Poezja daje tę intymną szansę na rozmowę, łatwiej pozwala odczuć obecność Autora, który wybrał taką niezwykłą formułę, aby opowiedzieć nam o tym, co jest najważniejsze w jego pontyfikacie. Ta poezja sprawia, że  mamy wrażenie,  jakby Papież chciał poprowadzić nas do swych ulubionych miejsc,  wziąć za rękę, powiedzieć o czymś, co jest dla niego najważniejsze i czym chciałby się z nami podzielić.

W pierwszej części medytacji zatytułowanej „Strumień” towarzyszymy Ojcu Świętemu w refleksji o przemijaniu.  Autor powraca pamięcią do dawnych ścieżek górskich, które tyle razy przemierzał. Czytelnikowi udziela się atmosfera afirmacji piękna natury, w którą wpisany jest człowiek obdarowany zdolnością zdumienia nad pięknem tej przyrody ale  także umiejętnością odczytania sensu przemijania życia.  Czesław Miłosz tak interpretuje ten fragment „… człowiek wznosi się ponad czas. Człowiek jest jedyną istotą wyjętą z tego powszechnego przemijania, wyniesioną poprzez swoją świadomość. To jest bardzo wysokie miejsce przeznaczone człowiekowi. I powiedziałbym, że cały ten utwór jest niesłychanie antropocentryczny. To jest wyznaczenie człowiekowi centralnego miejsca we wszechświecie, wyznaczenie naszemu gatunkowi wyjątkowej pozycji i odczytanie Księgi Rodzaju jako opisu przede wszystkim stworzenia świata i człowieka. Stworzenia rozumianego w ten sposób, że przedtem, nim świat został powołany jako widzialny, wszystko było w Słowie, czyli w Logosie, w drugiej osobie Trójcy Świętej. Wszystko było w Słowie jako niewidzialne.” („Gaz. Wyborcza” 30. 04. 2003)

Ojciec Święty  wskazuje drogę do źródła, prapoczątku, którą można znaleźć tylko idąc pod prąd. W tym sformułowaniu mieści się zachęta do dynamiki wewnętrznej, pokonywania siebie, wyzwanie do przełamania przywiązań naszych do wszystkiego, co spycha nas „ku dołowi”, ogranicza chęć poznania, rozprasza nasze działania. Towarzysząc  Autorowi w tych rozważaniach, czytelnik zostaje postawiony wobec tajemnicy stworzenia – która daje się poznać w tym, co niewidzialne. Odwzorowanie niewidzialnego może dokonać się tylko poprzez   Tego, przed którego oczami wszystko jest odsłonięte, nagie, przejrzyste, dobre i piękne. Jan Paweł II mówi o przekraczaniu granicy, do której my w naszej ziemskiej wędrówce możemy się tylko zbliżyć. Ojciec Święty wskazuje na pierwszego człowieka i jego grzech, który sprawił, że nie dane nam jest widzieć w sposób przejrzysty, czysty i piękny, a  mimo to woła: „O ty, człowieku, który także widzisz, przyjdź”. W tych słowach mieści się  zachęta ale i przekonanie, że idąc wciąż w górę, odrzucając to, co jest naszym zbędnym balastem doczesnym, mamy szansę  ujrzeć  w nikłym odbiciu to,  co  nasi pierwsi rodzice widzieli w zachwyceniu. Ojciec Święty zna bolączki współczesnego człowieka, jego zagubienie w materializmie, rozproszenie w rzeczach mało ważnych, bezwolne uleganie determinacjom, które rodzą lęki i brak wiary. Człowiek współczesny  stracił dar widzenia na obraz i podobieństwo Boże, nie ufa Bogu. Jan Paweł II mówi: „odkąd Słowo stało się ciałem, widzenie wciąż czeka”. Ten poemat napawa nas pewnością, że ten obraz Boga pozostał w nas, że jest odbity w naszym wnętrzu, jest immanentną częścią osoby ludzkiej – tą, która nie poddaje się śmierci.

W „Tryptyku rzymskim” daje się odczuć motyw towarzyszącej wciąż człowiekowi tęsknoty za spotkaniem z Bogiem. Ojciec Święty mówi o  Michale Aniele, który miał wizję stworzenia świata i Sądu Ostatecznego, który potrafił ujrzeć to, co jest dla nas  prawdą biblijną.  To widzenie to dar, łaska od Boga, który otwiera oczy –  wówczas „niewidzialne wyraża się w widzialnym”.  Ten wątek mistyczny dla tego poematu jest bardzo ważny, ponieważ  Autor sam żyje głębią życia mistycznego.

Ojciec Święty współczesnemu światu chce przypomnieć, że człowiek ma jednak szansę ujrzenia Boga. Jego obraz jest odwzorowany w naszym wnętrzu. Ma  możliwość odczytania  Go w swym życiu, musi tylko zaufać Mu, podjąć drogę za Chrystusem. Autor pyta:  „Czyż nie chcą odzyskiwać tego widzenia na nowo?/ Czyż nie chcą być dla siebie prawdziwi i przejrzyści –  jak dla Niego?”

W tych medytacjach odczuwalna jest  tęsknota za Rajem Utraconym, za harmonią, za porządkiem Początku stworzenia, który jednak został dotknięty znamieniem grzechu pierworodnego. W  obrazie z Księgi Rodzaju można odczytać głębokie nawiązanie do nauczania Jana Pawła II, który mówi o miłości między mężczyzną i niewiastą jak o Komunii Osób –  miłości, która jest „widzialnym znakiem odwiecznej Miłości” i znakiem  stwórczego dzieła Boga.

Autor staje z nami na progu Kaplicy Sykstyńskiej i wskazuje na wizję początku i końca świata, jaką  przedstawił  we wnętrzu Kaplicy Michał Anioł.  Obok początku  w porządku naszej doczesności jest też Kres. Ojciec Święty obejmuje filozoficzną zadumą sens życia ludzkiego i z odwagą mówi, że po jego śmierci zbierze się konklawe, aby wybrać jego następcę.  Ten poemat to apologetyka prawdziwego sensu życia, które pozbawione doczesności dąży do tego, aby stanąć „twarzą w twarz z tym, który Jest!” Całe nasze życie jest tym dążeniem, tęsknotą za widzeniem Boga, które jest możliwe u kresu życia: „Kres i zarazem szczyt przejrzystości -/ Taka jest droga pokoleń.”

Ojciec Święty mówi o tym, że ludzie, którym powierzono dziedzictwo kluczy Piotrowych  – ojcowie Kościoła –  powinni pamiętać: Omnia nuda et aperta sunt ante oculos Eius.  To wizja Michała Anioła powinna im o tym przypomnieć jako odzwierciedlenie obrazu, podobieństwo prawdy o stworzeniu i kresie, o drodze miłości, która wiedzie ku „ostatecznej przejrzystości i światłu”, tam gdzie wszystko odkryte i odsłonięte jest przed Jego oczami.

W trzeciej części poematu Autor przywołuje postać Abrahama, który słyszy Głos Boga i idzie za Tym:

„Przed Kim otwierał drzwi swego namiotu

w gościnę Jego zapraszał,

z Nim obcował.

 

My dzisiaj właśnie do tych miejsc powracamy,

Tędy bowiem przyszedł kiedyś Bóg do Abrahama.

Do Abrahama, który uwierzył, przyszedł Bóg.”

 

Ojciec Święty mówi o tym, że Bóg może zamieszkać tylko tam, gdzie jest oczekiwany. Nasuwa się tutaj nieodparcie myśl o namiocie duchowym, często używanej figurze alegorycznej m. in. u Ruysbroecka,  który powinniśmy przygotować na spotkanie z Bogiem.  Postać Abrahama przywodzi na myśl konieczność wyjścia na pustynię, pozostawienia wszystkiego, co miałoby nas odwrócić od Boga poza sobą, przygotowania duszy na poznanie Go. Trzeba nauczyć się Go słyszeć, wsłuchiwać się w ten głos, który pozwoli nam zaufać tak bezgranicznie, jak zaufał Bogu Abraham. Ojciec Święty przypomina ofiarę syna Abrahama, aby porównać  ją z ofiarą Chrystusa na Krzyżu.

Jest taka granica ojcostwa, taki próg, którego ty nie przekroczysz.

Inny Ojciec przyjmie tu ofiarę swego Syna.”

Jan Paweł II patrzy na współczesność i widzi, że dziś człowiek często z lękiem spogląda na swą przyszłość. Stoi w miejscu, jak Abraham, ale często nie znajduje odwagi, aby wyruszyć w drogę, zmienić swój los, wstąpić na drogę wyzwolenia wewnętrznego, oczyścić i uporządkować życie. W szumie i zgiełku współczesnego świata  nie potrafi usłyszeć tego Głosu, który przywołuje go. Papież widzi konieczność przypomnienia naszemu światu, aby wrócił do miejsca, z którego wyruszył kiedyś Abraham, aby odnowić Przymierze.

Współczesny świat jest już inny – wszyscy jesteśmy wpisani w ofiarę Syna. Poeta przypomina, że każdy, kto uwierzy w Niego, będzie miał życie wieczne, ponieważ nasze życie naznaczone jest Tajemnicą Odkupienia. Nawet jeśli ciało nasze umrze, nasze miejsce „będzie oczekiwać na swój dzień”. Potrzeba jednak całkowitego wyzbycia się siebie, ogołocenia z tego, czym żyjemy, co uznajemy za naszą własność – na wzór Chrystusowej Ofiary Krzyża.

Niektórzy upatrują w przywołaniu postaci Abrahama osobę samego Ojca Świętego, który jest stopniowo ogałacany przez doświadczenie zamachu, choroby, słabości. Ojciec święty, dotknięty sam cierpieniem, chce pozostawić nam swoje przesłanie o  potrzebie zawierzenia  Bogu do końca, o szansie, jaką niesie postawa bezgranicznego zaufania na wzór Abrahama. Nawet jeśli odeszliśmy od Boga, jeśli ulegliśmy słabościom, możemy odnaleźć w sobie Jego obraz, odkryć w sobie jego miłość i nieść ją innym. Ojciec Święty przyjechał do Polski rok temu, aby podczas konsekracji bazyliki Bożego Miłosierdzia przypomnieć światu o tym najgłębszym sensie Ofiary Krzyża.

„Tryptyk”  jest próbą zwrócenia uwagi na potrzebę powrotu do modlitwy, do głębi kontemplacji,  życia wewnętrznego, takiego,  jakie Ojciec Święty – wierny uczeń Doktora Karmelu – przypomniał światu podczas modlitwy w Katedrze Wawelskiej i  odwiedzając na końcu swej pielgrzymki do Ojczyzny Klasztor o. Kamedułów. Jan Paweł II temu światu, który gubi się w szumie medialnym, hałaśliwości dnia codziennego, pokazuje sens trwania w ciszy  przed Bogiem.

Poezja jest tą formułą, która pozwala  zawrzeć dzięki językowi symboli wiele istotnych myśli. Być może Ojciec Święty wybrał taką właśnie formę swej wypowiedzi dlatego, że ten język symboli, czasem mało zrozumiany współcześnie,  niesie jednak ze sobą prawdę o przyszłości…

Być może fenomen  tej poezji, niełatwej przecież w odbiorze, która pobiła w swych nakładach wszelkie rekordy tomików poetyckich wydawanych z reguły w nakładzie kilkuset egzemplarzy, stanie się szansą na ukazanie nowych dróg poznania, pozwoli odnaleźć współczesnemu odbiorcy drogę do zrozumienia siebie i na nowo odkryć sens miłości, cierpienia, śmierci i życia wiecznego.

 

 

Bogusława Stanowska-Cichoń