Świętość świecka według Jana Pawła II

Wnikając w życiorysy wielkich świętych stwierdzamy, że oni się nie stawali świętymi, lecz już tacy rodzili, nie ssali piersi w piątki, zamiast pampersów nosili małe włosiennice, na imię Jezus, świeciły im się oczy, no może poza św. Augustynem i paroma innymi. Ich życie naszpikowane geniuszem heroizmu, jak fenomen Mozarta, który komponował już poważne rzeczy od lat zdaje się czterech. Czyści, bezbłędni, mocni, odporni na szatana i jego sztuczki, no i najważniejsze: zawsze wiedzieli czego chcą i mieli doskonałe rozwiązania. I co my teraz, z całą odkrytą przez Freuda maszynerią podświadmości, wydani na pastwę struktur zła, niepewni i z trudem wiążący koniec z końcem? Przy pierwszym rozdaniu kart – pasujemy! Świętość jest poza naszym zasięgiem! Drugi zatem mit o świętości polega na tym, że traktujemy ją nadzwyczajnie. A świętość to pełnia człowieczeństwa, pełnia normalności.Pragniemy mówić o świętości. Jest to zadanie całego Kościoła, jego cel i misja. Ostatnie dekady lat odkrywają ją dla świeckich w całej rozciągłości. Temat ze wszystkich najbardziej aktualny.

I. Szereg wytwornych nieporozumień

Szczerze mówiąc jest to temat, w którym czujemy się trochę nieswojo. Ech! tak od razu święty…?! Gdyby zapytać, czy chcielibyśmy zaistnieć na pierwszych stronach modnych periodyków, mielibyśmy mniej wątpliwości. Po drugie, wnikając w życiorysy wielkich świętych stwierdzamy, że oni się nie stawali świętymi, lecz już tacy rodzili, nie ssali piersi w piątki, zamiast pampersów nosili małe włosiennice, na imię Jezus, świeciły im się oczy, no może poza św. Augustynem i paroma innymi. Ich życie naszpikowane geniuszem heroizmu, jak fenomen Mozarta, który komponował już poważne rzeczy od lat zdaje się czterech. Czyści, bezbłędni, mocni, odporni na szatana i jego sztuczki, no i najważniejsze: zawsze wiedzieli czego chcą i mieli doskonałe rozwiązania. I co my teraz, z całą odkrytą przez Freuda maszynerią podświadmości, wydani na pastwę struktur zła, niepewni i z trudem wiążący koniec z końcem? Przy pierwszym rozdaniu kart – pasujemy! Świętość jest poza naszym zasięgiem! Drugi zatem mit o świętości polega na tym, że traktujemy ją nadzwyczajnie. A świętość to pełnia człowieczeństwa, pełnia normalności.Po trzecie, należy odróżnić ją od świętoszkowatości, od dewocyjności. Świętość nie polega na chodzeniu do kościoła, mnożeniu litanii, budowaniu ołtarzyków w domu. Świętość jest przynależnością do Boga, przynależnością całego życia, a nie jego fragmentów, przy zachowaniu impregnacji na łaskę dla reszty.Po czwarte, świętość jest czymś, co rodzi się ze współpracy z Bogiem. To nie my wypracowujemy świętość, ale Bóg się nią dzieli. Świętość jest darem. Wygląda na to, że świętość została zdjęta z niedostępnego nieba, a osadzona w codzienności, następnie, przestała być „zawodowym” produktem ludzi konsekrowanych, ale upowszechniona, moglibyśmy powiedzieć – z elitarnej, stała się bardziej egalitarna. Nie znaczy, to, że obniżyła się jej jakość, ale została oczyszczona z towarzyszących jej mitów. Z tematem należy się oswoić. Czasami uważamy to za stan spoza granicy normalności. Nie ma czegoś takiego jak smykałka lub geniusz świętości, rodem z warsztatu majsterkowicza. Po piąte, świętość to z jednej strony być świadomy swego powołania, z drugiej pozwolić dokonać Bogu swego dzieła. I świętość jest powołaniem wszystkich i realizuje w obszarze poszczególnych powołań: w małżeństwie, w samotności, w konsekracji.

 

II. Podstawowe rozumienie świętości

Od początku Kościół zdawał sobie sprawę, jak św. Paweł, że wolą Bożą jest wasze uświęcenie (1Tes 4, 3). Drugie zdanie, również ważne należy wprost do Chrystusa. W kazaniu na górze słyszymy: Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski (Mt 5, 48).To zadanie postawił sobie Sobór watykański II na nowo, formułując uroczyste wypowiedzi o powszechnym powołaniu do świętości. Do tego czasu uważano, że jest to przede wszystkim domena stanu zakonnego. W dokumentach Jana Pawła II dostrzec można osobistą i eklezjalną drogę dojrzewania do świętości. Można by powiedzieć, że temat coraz klarowniej, a nawet natarczywiej pojawia się w ostatnich dokumentach, osiągając sobie właściwą głębię na przełomie tysiącleci. Właśnie w Novo millennio ineunte zwraca papież uwagę, że Sobór Watykański II był etapem ponownego odkrycia… świętości przez Kościół (MNI 30).Świętość pojmuje jako przynależność do Tego, który jest w najgłębszym sensie Święty, «po trzykroć Święty» (por. Iz 6, 3) (MNI 30). Niezwykłe jest wrażenie śpiewu serafinów, istot zbudowanych z ognia miłości, żyjących świadomością absolutnej świętości Boga: Święty, święty, święty.Świętość Boga jest niedostępną siedzibą Jego wiecznego misterium. Jej objawienie w stworzeniu i w historii Pismo święte nazywa chwałą, promieniowaniem 293 Jego majestatu. Por. Ps 8; Iz 6, 3.Bóg, stwarzając człowieka “na swój obraz i podobieństwo” (Rdz l, 26), “chwałą i czcią go uwieńczył” (Ps 8, 6), ale człowiek przez grzech został “pozbawiony chwały Bożej” (Rz 3, 23). Odtąd Bóg będzie 705 ukazywał swoją świętość, objawiając i dając swoje imię, aby odnowić człowieka na obraz Tego, który go stworzył” (Kol 3, 10). (KKK 2809).Mamy tu kilka elementów. Świętość jest:

– chwałą;

– promieniowaniem majestatu;

-podobieństwem;

– odnowionym obrazem;

– Imieniem.

Święty to ktoś, w kim mieszka w nim imię Boże (KKK 2810), chwała Pana, oraz święci to zgromadzeni w imieniu Boga: to dwaj lub trzej, którzy gromadzą się w imię Boże, jak małżonkowie czy jak rodzina. Mamy zatem dwie perspektywy:

– związaną z tajemnicą Boga

– oraz z tajemnicą Kościoła.

Świętość Boga, zanurzenie w misterium życia wewnątrztrynitarnego jest źródłem świętości. Dzieje się to poprzez chrzest. Mówimy o prawdziwym włączeniu w Boga. Stajemy się jego domownikami.Święty jest również ze swej natury Kościół. To Chrystus i Duch Święty bez przerwy go uświęca. Mówi się o świętości prawdziwej, choć niedoskonałej. Jak wskazuje papież świętość […] okazała się rzeczywistością, która lepiej niż cokolwiek innego wyraża tajemnicę Kościoła (MNI 7). Świętość wyraża tajemnicę jedności Boga z ludźmi i jedność pomiędzy ludźmi.W świętości możemy wyróżnić podwójne pierwszeństwo:

– pierwszeństwo Chrystusa;

– pierwszeństwo miłości.

Pierwszą tajemnicą świętości jest Chrystus. Ale człowiek często Go wyprzedza. Chrystus jest i prawdą i drogą i życiem. Skoro tak, tzn., że wydobywa z kłamstwa, ukierunkowuje i daje żyć. Jeżeli warunek pierwszeństwa nie jest przestrzegany, to nie można się dziwić, że przedsięwzięcia kończą się niepowodzeniem, pozostawiając w sercu obezwładniające uczucie frustracji (por. MNI 38). W Veritatis splendor przypomina zasadę Deus semper maior (Bóg zawsze większy) (VS 41).Tajemnicą świętości jest miłość. Znane są słowa Jezusa, iż po tym poznają, że jesteście moimi uczniami, jeżeli będziecie trwać w miłości mojej (J 15,10), jeżeli tę miłość będziecie mieć jeden do drugiego Znana są słowa św. Teresy od Dzieciątka Jezus: Zrozumiałam, że skoro Kościół jest ciałem złożonym z różnych członków, to nie brak mu najbardziej niezbędnego, najszlachetniejszego ze wszystkich. Zrozumiałam, że Kościół posiada Serce i że to Serce płonie Miłością. Zrozumiałam, że jedynie Miłość pobudza członki Kościoła do działania i gdyby przypadkiem zabrakło Miłości, Apostołowie przestaliby głosić Ewangelię, Męczennicy nie chcieliby przelewać swojej krwi… Zrozumiałam, że Miłość zamyka w 864sobie wszystkie powołania, że Miłość jest wszystkim, obejmuje wszystkie czasy i wszystkie miejsca… jednym słowem, jest wieczna!Należy mieć na uwadze te dwa wymiary: napięcie pomiędzy świętością-darem a zobowiązaniem-zadaniem.

 

III. Antynomie świętości

Najbardziej przeczy świętości:

– trwanie w grzechu

– postawa człowieka pogodzonego z własną małością, zadowalającego się minimalistyczną etyką i powierzchowną religijnością (MNI 31).

Grzech ze swej natury jest zerwaniem więzi z Bogiem, wejściem w „sferę ciemną”, gdzie zło oddziałuje na świadomość.Drugą istotną postawą jest minimalizm.

 

IV. Struktura świętości

Na świętość możemy spojrzeć od wewnątrz rodziny, oraz w powiązaniu ze światem, w którym żyją świeccy.

1. Święcić Imię Boga

Każdy człowiek żyje pośród spraw i obowiązków, ale święty odnosi je do Pana. Życie świętego naznaczone jest imieniem Boga. Nie tylko je nosi w sobie, ale wszystko stara się dokonywać w Jego Imię. Przez to zastaje Bóg uwielbiony. Być świętym to również święcić. Święcić możemy przede wszystkim imię Boga, jak to znajdujemy w modlitwie Pańskiej: święć się imię Twoje.Modlitwa i kontemplacja są miejscem przyjmowania i słuchania Słowa Bożego. Bez wewnętrznego życia miłości, które przyciąga do siebie Słowo, Ojca i Ducha (por. J 14,23), nie ma spojrzenia wiary; w konsekwencji własne życie stopniowo traci sens, oblicze braci staje się bez wyrazu i niemożliwe staje się odkrycie w nich oblicza Chrystusa; wydarzenia historii pozostają dwuznaczne, jeśli nie pozbawione zupełnie nadziei (Rozpocząć na nowo od Chrystusa 25)Święty chce przeżyć swój dzień uświęcając, napełniając Bożym blaskiem własną troskę. Najpełniej dokonuje się to przez modlitwę, uświęcenie czasu przeżywanego. W praktyce oznacza to również chęć wspólnego świętowania dnia Pańskiego. To, co winno towarzyszyć niedzieli, stanowi świadomość nowego czasu, spotkanie z odwieczną światłością i potwierdzenie wspólnoty wiary. Centrum niedzieli jest Eucharystia, najwyższe wielbienie Ojca. (por. Adh. ap. Dies Domini).Z modlitwy wypływa szczególna ewangeliczna optyka. W Christofideles laici natrafiamy na wyjaśnienie:Życie wedle Ducha, które wydaje owoc uświęcenia (por. Rz 6, 22; Ga 5, 22), pobudza ochrzczonych i wymaga od nich wszystkich razem i każdego z osobna tego, by naśladując Jezusa Chrystusa przyjęli Jego Błogosławieństwa, słuchali i rozważali słowa Boże, świadomie i aktywnie uczestniczyli w liturgicznym i sakramentalnym życiu Kościoła, pamiętali o osobistej, rodzinnej i wspólnotowej modlitwie, byli głodni i spragnieni sprawiedliwości, praktykowali miłość we wszystkich sytuacjach życiowych i by służyli braciom, zwłaszcza najmniejszym, ubogim i cierpiącym (ChL 16)W przestrzeni małżeństwa należy pamiętać, że gromadzi ich imię Boga i chcą żyć razem z Nim. Ale też ważna jest świadomość, że to nie tylko małżonkowie mają chronić małżeństwo, lecz również sakrament chroni ich więź.

2. Świętość wspólnoty – świętowanie sakramentu małżeństwa

Małżeństwo chrześcijańskie, ze swej istoty jest uwielbieniem Boga. W Familiaris consortio Jan Paweł II pisze:sprawując ten sakrament, małżonkowie chrześcijańscy wyznają Bogu swoją wdzięczność za udzielony im wzniosły dar, którym jest to, że w swym życiu małżeńskim i rodzinnym mogą przeżywać miłość samego Boga do ludzi i miłość Pana Jezusa do Kościoła, Jego oblubienicy (FC 56).W rodzinie przede wszystkim jest przeżywana tajemnica wspólnoty, najpierw małżeńska, następnie wspólnoty zrodzonej z miłości – rodzinna. W centrum stoi świętość osoby, która winna być kochana i uznana na miarę jej godności żywego obrazu Boga (ChL 5). Rodzina winna się rozwijać w oparciu o metaforę winnego krzewu, który czerpie soki z Chrystusa. Mamy zatem pierwszy wymiar świętości: Chrystus w centrum życia rodzinnego. Rodzina nosi świadomość, że cementują ją Bóg. Może to dokonać się wtedy, gdy przeżywa się swe życie jako powołanie do jedności. Jedność ma być charyzmatem, jest zasadniczą treścią powołania do świętości.Jedność rodziny należy potwierdzać, a czasem odzyskiwać, jedność winna się odnawiać. Służy temu pojednanie. Pojednanie posiada swe korzenie w Bogu, a zatem wydobywanie się grzechu, odnawianie więzi z Bogiem jest źródłem jedności. W Reconciliatio et penitentia można się dowiedzieć, że już pierwszy grzech:- zrywa z Bogiem,

– niszczy nić przyjaźni,

– spycha w oskarżenie,

– wrogo usposabia do brata (RP 15)Należy być świadomy tej podwójnej rany, która otwiera się w grzeszniku i zadawana jest innym, skłonności do ranienia bliźniego, zwłaszcza najbliższego. Dlatego odbudowywanie jedności winno się zaczynać wewnątrz serca, które najpierw się pragnie pojednać z Bogiem. Wiemy, ze to dokonuje się w pełni w dobrze przeżywanym sakramencie pokuty, gdy człowiek staje w prawdzie. Owo stanięcie w prawdzie służy dalej spotkaniu z mężem, żoną, dziećmi, szukaniu dróg pojednania i umacniania jedności.

3. Uświęcenie świeckiej codzienności

W Christofideles laici czytamy: Powołanie ludzi świeckich do świętości oznacza wezwanie do tego, by żyli oni wedle Ducha włączeni w rzeczywistość doczesną, i poprzez uczestnictwo w działalności ziemskiej (ChL 17). Dotyczy to miejsc pracy, szkół, wspólnot społecznych, tam gdzie człowieka wzrasta i wypoczywa. Ogarnia czas zwykły i świąteczny. Świecki charakter laikatu (…) można zrozumieć tylko w świetle stwórczego i odkupieńczego aktu Boga, który powierzył świat ludziom, aby uczestniczyli w dziele stworzenia, wyzwalali je spod działania grzechu i by sami dążyli do świętości (ChL 15)Albowiem Pan również za pośrednictwem wiernych świeckich pragnie rozszerzać królestwo swoje, mianowicie królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju; a w królestwie tym także stworzenie wyzwolone zostanie z niewoli skażenia na wolność chwały synów Bożych (por. Rz 8, 21) (FC 63)Należy zwrócić na ewangeliczny styl, którego Kościół pragnie. W Veritatis splendor czytamy:Zwłaszcza świętość, jaśniejąca w życiu wielu członków Ludu Bożego, skromnych i często ukrytych przed oczami ludzi, to najprostsza i najbardziej pociągająca droga, na której można bezpośrednio doświadczyć, jak piękna jest prawda, jak wyzwalającą moc ma miłość Boża i jaka jest wartość bezwarunkowej wierności wobec wszystkich wymogów prawa Pańskiego, nawet w najtrudniejszych okolicznościach (VS 107).Skromność, prostota, wierność to dzisiaj plejada cnót niechcianych i wyrzucanych za burtę coraz szybszych ścigaczy czasu. Istnieje jeszcze jeden ważny wymiar świętości. Ujmijmy go jako przejście od horyzontu doczesnego do wiecznego:samo przeżywanie świętości, wynikające z uczestnictwa w życiu świętego Kościoła, jest pierwszym i fundamentalnym wkładem w budowanie kościelnej wspólnoty jako „świętych obcowania”. Oświecony wiarą wzrok raduje się wspaniałym widokiem tak wielu świeckich, mężczyzn i kobiet, którzy często nie zauważani lub wręcz nie rozumiani, obcy wielkim tego świata, lecz bliscy kochającemu ich Ojcu, są w normalnym życiu, wśród codziennych zajęć, niestrudzonymi robotnikami pracującymi w winnicy Pańskiej, pokornymi, lecz potężnymi mocą Bożej łaski sprawcami rozszerzania w dziejach Królestwa Bożego (ChL 17).

 

V. Poszerzająca się wspólnota – eklezjalna wizja rodziny rodzin

Pasja codzienności winna nosić imię: jak poszerzyć Królestwo Boże. Dynamika jedności domaga się misji, przełożenia na zaangażowanie w społecznościach i ojczyźnie, w której żyjemy. Świętość jest (…) podstawową przesłanką i niezbędnym warunkiem do tego, aby Kościół mógł realizować swoją zbawczą misję. Właśnie świętość Kościoła jest tajemnym źródłem i nieomylną miarą jego apostolskiego zaangażowania oraz misyjnego zapału. (ChL 17)Na wszystkich tedy świeckich – mówi Sobór – spoczywa zaszczytny obowiązek przyczyniania się do tego, aby Boży plan zbawienia coraz bardziej rozszerzał się na wszystkich ludzi wszystkich czasów i wszystkich miejsc na ziemi (LG, 33)Można by podsumować: mnożenie miłości i chwały Bożej, wzmacnianie jedności i misja jednania z Bogiem i człowiekiem, spieranie się grzechem i grzesznymi kontekstami w życiu osobistym i społecznym, to zasadnicze wątki świętości świeckich. (MZ)